Wpis z mikrobloga

Matka miała dwóch synów: optymistę i pesymistę. Chciała im wyrównać trochę szans w życiu i postanowiła, że na gwiazdkę da im nieco odmienne prezenty - optymiście coś dołującego, a pesymiście coś wystrzałowego.
Pesymiście kupiła kolejkę elektryczną z rozjazdami, tunelami, semaforami... słowem odlot.
Dla optymisty miała coś gorszego - zapakowała do pudełka końskie g....
Przyszła gwiazdka, chłopcy dostali prezenty, obejrzeli je i mama pyta pesymistę, co też mu Mikołaj przyniósł. A ten jak nie zacznie narzekać: że kolejka elektryczna, ale na pewno nie działa, pewnie się szybko zepsuje, ma za słabe tory itd. itp.
Poszła więc mama do optymisty i pyta:
-Co tam, synku, dostałeś od Mikołaja?
-Konika, ale gdzieś uciekł!

#dowcip
  • Odpowiedz