Wpis z mikrobloga

Wlasnie sobie uswiadomilam jaki ze mnie #przegryw. Jeszcze niedawno nie sprawialo mi problemu odnalezienie sie w nowym miejscu, znajdowalam sobie jakas ekipe i ogolnie kontakty miedzyludzkie szly latwo.
Od tygodnia siedze w obcym miescie, spedze tu jeszcze tydzien. Moja trasa dnia to mieszkanie-praca-mieszkanie, ktora pokonuje ze spuszczonym lbem, a wieczory to przeglad internetow. I moze i gdzies bym wyszla, ale samej jakos tak glupio. Chyba wyrosl ze mnie porzadny piwniczak...
#zalesie
  • 5
@MINDGAME no ja wiem, ze w moim miescie czekaja na mnie znajomi i niebieski. Rzecz w tym, ze kiedys taka sytuacja jak teraz byla dla mnie czyms ekscytujacym wrecz, bo nowe znajomosci, o wow. Teraz mnie takie nowosci przytlaczaja.
Z drugiej strony- moze to znak, ze po prostu znalazlam swoje miejsce?
@mozejutro: Mnie na dwa tygodnie nie chciałoby się nawet zawiązywać jakichś kontaktów, bo i po co? Bo dwóch tygodni nie wysiedzę spokojnie nigdzie nie wychodząc? Nie piszę tego, żeby Cię obrazić (bo nie ma czym), a tylko z ciekawości: czy jesteś takim typem człowieka, który co drugi dzień chodzi do klubu albo na imprezę? Po prostu ja bym nawet nie pomyślał o tym, czym Ty się zadręczasz.
@lunaexoriens: Nie ma czym obrażać, spoko :)
Nie, zdecydowanie nie jestem tym typem człowieka, aczkolwiek na co dzień mam cały czas do czynienia z ludźmi (praca w obsłudze klienta, mieszkanie z niebieskim i współlokatorami).

Przespałam się z tym żalem i na spokojnie na drugi dzień uznałam, że to własnie to przyzwyczajenie się do otoczenia mnie tak gryzło. Ale już jest lepiej.