#anonimowemirkowyznania Czy brakuje mi odwagi? Czy zachowałbym się jak baran gdybym zrobił to co zaraz napisze?
Zacząłem się umawiać od niedawna z koleżanką, dokładnie siostrą mojego kumpla ze studiów, tak mniej więcej się poznaliśmy. A kumpel jest moim dobrym kumplem :) Fajnie sie to zaczęło rozkręcać, spotykalismy się ze znajomymi, potem często jezdzilismy wspolnie z nimi w rozne miejsca. Od tego wszystko się zaczęło i zaczelismy sie umawiac, randkować. Chodzilismy gdzie sie dalo, na billard, na kregle, na wiele roznych atrakcji gdzie swietnie sie bawilismy i było dużo śmiechu.
Dziewczyna jest dla mnie idealem, dosłownie.
Z uwagi na to że jestem słaby, szybko dałem się uwiązać wokół palca, ostatnio zwróciłem uwage że zbyt często na wszystko się zgadzam bojąc się negatywnych rezultatów. Jestem rozdarty pomiedzy terminami "czekać" a "działać". Nie znamy się długo, bo może jakies 3 miesiące a kontakt ruszyl dopiero poczatkiem lutego. Niedawno więc rozmawialismy na nasz temat, co dalej będzie. Ona powiedziała że nei chce na ten temat rozmawiać teraz, że potrzebuje czasu, że jeszcze zobaczymy, póki co chciałaby się umawiać tak po prostu bo jeszcze nie jest pewna. Zrozumiałem i to zaakceptowałem. Mój poprzedni związek zaczął się za szybko i tak samo szybko się skończył, uznałem że warto będzie po prostu poczekać w tej sytuacji dłużej i bardziej siebie poznać. Ale im częsciej spotykam się z nową tym bardziej większe czuje do niej przywiązanie a ona tak jakby tego nie odwzajemniała.
Po tej rozmowie wzialem ją do kina tak zeby troche rozloznic sytuacje. Potem jeszcze poszlismy cos zjeść i odwiazlem ją do domu. Kontakt trwał nadal aż do czwartkowego dnia kiedy znowu poruszylem temat gdy była u mnie ale tylko na chwile bo potem mieliśmy wstąpić do baru gdzie czekali na nas znajomi. Gdy tak siedzielismy u mnie probowalem ją objąć, ale ona sie odsunela i powiedziala ze przesadzam, że ona nie jest pewna tego wszystkiego. Zrobila taką kwaśną mine jakby miała sie zaraz rozpłakać. Wypowiedziała jednak słowa które mocno mnie uderzyły, powiedziała "jeśli nie chcesz, nie musisz się ze mną spotykać, ja nie będę mieć pretensji, taka ze mnie idiotka po prostu, wybacz". Zawiała z jej strony obojetnością, brakiem empatii, czegokolwiek mimo tego wszystkiego co nas spotkało. Nie wiedziałem co zrobić wiec tkwilismy w ciszy. To był cios którego troche się nie spodziewałem mimo wszystko, zrozumiałbym że potrzebuje czasu, ale obojętność mnie odrzuca. Mimo wszystko, jakoś nie potrafie tego zrobić. Nie potrafie bo coś mnie trzyma, na dodatek zaprosiła mnie na impreze w maju gdzie potrzebne są pary i powiedziala wprost ze chcialaby zebym to ja z nią poszedł.
Myslalem zeby sobie to wszystko odpuścić, ale czy warto? Czy warto rezygnować z tych starań? Brakuje mi cholernie tej pieprzonej odwagi by powiedzieć jej to samo co ona powiedziałą mi, czyli być tak samo jak ona, obojętny.
@AnonimoweMirkoWyznania: jakby jej zależało, to w życiu by tak nie powiedziała, skoro do niczego kompletnie nie doszło przez tyle czasu, to już jesteś w friendzone motzno, lepiej olej
OP: @pamq: myśle podobnie zrozumialbym gdyby powiedziala że potrzebuje czasu, bo np. wszystko idzie zbyt szybko, ale te slowa byly zbyt ostre i nie zasluzylem na nie,
@EvilSoul: mozna powiedzieć że ona od poczatku naszej relacji była taka zimna, obojetna, wczoraj dowaliła do pieca a ja nie mialem odwagi zeby wstac i wyjsc
Ten komentarz został dodany przez osobę dodającą wpis (OP) Zaakceptował: Asterling
Czy brakuje mi odwagi? Czy zachowałbym się jak baran gdybym zrobił to co zaraz napisze?
Zacząłem się umawiać od niedawna z koleżanką, dokładnie siostrą mojego kumpla ze studiów, tak mniej więcej się poznaliśmy. A kumpel jest moim dobrym kumplem :) Fajnie sie to zaczęło rozkręcać, spotykalismy się ze znajomymi, potem często jezdzilismy wspolnie z nimi w rozne miejsca. Od tego wszystko się zaczęło i zaczelismy sie umawiac, randkować. Chodzilismy gdzie sie dalo, na billard, na kregle, na wiele roznych atrakcji gdzie swietnie sie bawilismy i było dużo śmiechu.
Dziewczyna jest dla mnie idealem, dosłownie.
Z uwagi na to że jestem słaby, szybko dałem się uwiązać wokół palca, ostatnio zwróciłem uwage że zbyt często na wszystko się zgadzam bojąc się negatywnych rezultatów. Jestem rozdarty pomiedzy terminami "czekać" a "działać". Nie znamy się długo, bo może jakies 3 miesiące a kontakt ruszyl dopiero poczatkiem lutego. Niedawno więc rozmawialismy na nasz temat, co dalej będzie. Ona powiedziała że nei chce na ten temat rozmawiać teraz, że potrzebuje czasu, że jeszcze zobaczymy, póki co chciałaby się umawiać tak po prostu bo jeszcze nie jest pewna. Zrozumiałem i to zaakceptowałem. Mój poprzedni związek zaczął się za szybko i tak samo szybko się skończył, uznałem że warto będzie po prostu poczekać w tej sytuacji dłużej i bardziej siebie poznać. Ale im częsciej spotykam się z nową tym bardziej większe czuje do niej przywiązanie a ona tak jakby tego nie odwzajemniała.
Po tej rozmowie wzialem ją do kina tak zeby troche rozloznic sytuacje. Potem jeszcze poszlismy cos zjeść i odwiazlem ją do domu. Kontakt trwał nadal aż do czwartkowego dnia kiedy znowu poruszylem temat gdy była u mnie ale tylko na chwile bo potem mieliśmy wstąpić do baru gdzie czekali na nas znajomi. Gdy tak siedzielismy u mnie probowalem ją objąć, ale ona sie odsunela i powiedziala ze przesadzam, że ona nie jest pewna tego wszystkiego. Zrobila taką kwaśną mine jakby miała sie zaraz rozpłakać. Wypowiedziała jednak słowa które mocno mnie uderzyły, powiedziała "jeśli nie chcesz, nie musisz się ze mną spotykać, ja nie będę mieć pretensji, taka ze mnie idiotka po prostu, wybacz". Zawiała z jej strony obojetnością, brakiem empatii, czegokolwiek mimo tego wszystkiego co nas spotkało. Nie wiedziałem co zrobić wiec tkwilismy w ciszy. To był cios którego troche się nie spodziewałem mimo wszystko, zrozumiałbym że potrzebuje czasu, ale obojętność mnie odrzuca. Mimo wszystko, jakoś nie potrafie tego zrobić. Nie potrafie bo coś mnie trzyma, na dodatek zaprosiła mnie na impreze w maju gdzie potrzebne są pary i powiedziala wprost ze chcialaby zebym to ja z nią poszedł.
Myslalem zeby sobie to wszystko odpuścić, ale czy warto? Czy warto rezygnować z tych starań? Brakuje mi cholernie tej pieprzonej odwagi by powiedzieć jej to samo co ona powiedziałą mi, czyli być tak samo jak ona, obojętny.
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Asterling
zrozumialbym gdyby powiedziala że potrzebuje czasu, bo np. wszystko idzie zbyt szybko, ale te slowa byly zbyt ostre i nie zasluzylem na nie,
@EvilSoul: mozna powiedzieć że ona od poczatku naszej relacji była taka zimna, obojetna, wczoraj dowaliła do pieca a ja nie mialem odwagi zeby wstac i wyjsc
Ten komentarz został dodany przez osobę dodającą wpis (OP)
Zaakceptował: Asterling