Wpis z mikrobloga

Czytam sobie szeroko reklamowaną ostatnio książkę #metodaczarnejskrzynki i jeszcze lepiej rozumiem naturę i chronologię postępowania osób badających zachowanie załogi w czasie podchodzenia do lądowania na lotnisku Siewiernyj, 10.04.2010. Może to nie przypadek, że właśnie dr. Maciej Lasek objął ją patronatem, ponieważ gdyby wiele osób ze zrozumieniem przeczytało tą publikację nawet tylko pod kątem zrozumienia podejścia lotnictwa do kwestii bezpieczeństwa i rozwiązywania problemów z nim związanych w oparciu o popełnione BŁĘDY, najgorętsza w naszym kraju dyskusja na temat 10.04.2010, byłaby albo skończona albo toczyłaby się w znacznie bardziej merytorycznym klimacie. I tu uwidacznia mi się dysonans między podejściem strony rządzącej w dużej mierze skoncentrowanym na badaniu materialnym, bagatelizując albo "ochładzając" znaczenie czynnika ludzkiego lub ten czynnik określając mianem imperatywu ze strony rosyjskiej, a podmiotów badających wypadki lotnicze w oparciu o międzynarodowe standardy i ogólnie przyjęte metodologie. Jedną z głównych jest tu właśnie nauka na błędach. Na przykładach związanych z medycyną czy lotnictwem książka sama w sobie czegoś nas uczy, ale zawarte w niej przykłady czy artykuły z branży lotniczej, które wcześniej przeczytałem, po raz kolejny zwracają mi uwagę jak w sposób marnotrawny rozgrzebuje się śledztwo smoleńskie i tańczy na trupach tragicznie zmarłych w tej katastrofie.
  • 1
  • Odpowiedz