Wpis z mikrobloga


#przygodydantego


Hey dzieci jeśli chcecie,
Zobaczyć poków las,
Przed ekran dziś zapraszam was.
I wykop włączcie,
Dzień zakończcie i usiądźcie,
Zaczynamy dla Was nowy klechd.

Dzień 16

No no, chyba wieść o mojej zajebistości rozchodzi się po tym regionie. Spotkałem sporo sierot które zarzekały się, że albo nie są trenerami, albo #!$%@?ły inne bzdury. Srają już po gaciach, a ja dopiero zaczynam. Nie mniej znalazło się kilku cwaniaczków którzy chcieli spróbować szczęścia. Szeregowy nieźle ich męczył tak, że ledwo co mieli siłę zadawać ciosy, a młody dobijał. Zgrana paczka się robi. Dobrze zrobiłem, że poświęciłem tyle czasu na złapanie szeregowego. Liczę jednak, że wkrótce nauczy się jakichś fajnych ataków i sam będzie mógł siać postrach. Muszę też powiedzieć, że trafiają się tu także totalne downy. Jeden kretyn wyzwał mnie i wystawił do walki... magikarpia.... i tylko jego... potrafiącego tylko podskakiwać.
Magikarp Downa
To jest #!$%@? szczyt po prostu. Jeszcze po przegranej walce nie mógł w to uwierzyć. Musiałem odciągać młodego, aby mu nie zeżarł tej ryby na deser. Pewnie powinienem pozwolić, ale bycie Downem to jednak poważna choroba i mimo wszystko mam serce. A przy okazji udało mi się złapać coś na obiad.
Obiadek
Słyszałem jednak, że podobno może być niezły, więc dam szanse, może nawet pozwolę ewoluować... w końcu będzie więcej żarcia gdy trochę podrośnie jakby co.
Ostatecznie dotarliśmy do jakiegoś domku nad morzem,
Domek
który okazał się być pusty.
Pusto
Jakby opuszczony. Zaczekaliśmy trochę czy może ktoś się nie pojawi, bo nie mam zamiaru być kolejny raz wyrzucany w środku nocy, ale pusto wszędzie, głucho wszędzie co to będzie wreszcie za nocka! Jak na ostatnie czasy to jak apartament prezydencki. Znaleźliśmy nawet jakieś zachomikowane winko. Będzie balanga!

Astrologowie ogłaszają noc radości.
Balanga rozpoczyna się.

W następnym odcinku
- Młody pierwszy raz próbuje alkoholu.
- Zielone rozkminy.
- Znikające sukienki.