Wpis z mikrobloga

Wchodzę se na NZG.
Dzień jak co dzień, czyli obnażanie jawnych, bezczelnych i ordynarnych kłamstw Szechter Zeitung:
"Merkel do Kaczyńskiego: Chcecie być na peryferiach?"

Klikam sobie z ciekawości na link do Gazowni, i wyskakuje mi taki oto kwiatek.
Niewiarygodne, to nawet nie jest śmieszne, chociaż parsknąłem herbatą, to jest wręcz groteskowe. :)

W normalnych ludziach rodzi się pytanie - czy oni mają godność i rozum człowieka?
Otóż nie - nie mają. Oni mają kredyty na mieszkania, które nakupili w lepszych czasach, i jedyną szansą na ich spłatę jest szmacenie się gorzej niż tirówka.
Wielokrotnie żartowaliśmy z tego ostatnimi laty, i Ziemkiewicz o tym nie raz pisał...
Człowiekowi wydaje się, że jak ktoś się tak skrajnie #!$%@?, tak ordynarną i bezczelną propagandę uprawia dla swojego anty-polskiego pana, to chociaż coś z tego ma, jak za komuny, kiedy można było dostać talon na malucha, szybszy przydział mieszkania, albo chociaż trochę bonów do Pewexu.

A tu dupa. Rzec by można, że demiurgowie manipulacji osiągnęli kolejny level zaawansowania - już nawet nie muszą dawać lepszej karmy swoim ujadającym pieskom, i tak będą to robiły. Prawda, #neuropa? :-)

Wiem że na NZG też się produkujecie, wyzywając ich od pisiorów, i pachołków Kaczafiego.

#4konserwy #media #bekazwyborczej #bekazlewactwa #lzemedia #nagrodazlotegogoebbelsa
Opornik - Wchodzę se na NZG. 
Dzień jak co dzień, czyli obnażanie jawnych, bezczelny...

źródło: comment_PNKDDewFUMBEjKVD751LTEmwvvKveSrJ.jpg

Pobierz
  • 3
  • Odpowiedz
@Opornik: ja na przykład uwielbiam czytać wpisy i komentarze tzw. "prawaków" czy "patriotów". Zawsze bardzo rozbawia mnie ton waszych wypowiedzi - trochę egzaltowany, trochę, jakby młody Stalin przemawiał na wiecu jakiejś międzynarodówki, a trochę jak oburzona guwernantka, która w ramach mściwości i zawiści wyleje odchody z wiadra na własnej klatce schodowej. Wszystko ubrane w slogany, jak z "Kajka i Kokosza", chociaż dużo bardziej naiwne. Do tego ta hipokryzja - kto nie
  • Odpowiedz
@Opornik: jeah, właśnie o tym mówiłem! Dzięki! Wiem, jeszcze trochę przypominacie grubawych wiejskich proboszczów o niezdrowej, tłustej i bladej cerze Cenckiewicza i rysach równie "szlachetnych" i wskazujących na "częste" używanie intelektu, jak u Misiewicza. Proboszczów z uniesionym pulchniutkim paluszkiem, wypowiadających się o cywilizacji śmierci i korzeniach i blablblabla, a stojących w tym czasie na swojej ambonie w Pierdziszewie Dolnym nad Smródką.
  • Odpowiedz