Wpis z mikrobloga

Żydzi w II RP - ciekawy artykuł opisujący sytuację Żydów w II RP, choć widać, że skupia się raczej na jej negatywnych aspektach. Niemniej, polecam i zapraszam do kulturalnej dyskusji. Na zdjęciu demonstracja przed Politechniką Lwowską, 1937 r.

Demografia

W okresie międzywojennym nie notowano już tak dużego wzrostu liczby Żydów jak w XIX w. Kiedy powstało państwo polskie, w jego ob­rębie znalazło się 2,85 min Żydów. W ciągu dwudziestu lat do 1939 r. liczba Żydów wzrosła do ok. 3,46 min. Spadał jednak stopniowo odse­tek Żydów wśród ogółu ludności kraju. O ile jeszcze w 1921 r. wynosił on 10,5%, o tyle w 1939 r. — 9,7%. Wciąż jednak Polska stanowiła kraj o najwyższym, poza Palestyną, procencie ludności żydowskiej i drugie co do wielkości, po Stanach Zjednoczonych, skupisko żydowskie na świecie.

Większość Żydów mieszkała w miastach i miasteczkach w central­nej, południowej i wschodniej części Polski. Tylko kilkadziesiąt tysięcy mieszkało w województwach zachodnich. Żydzi stanowili w skali całe­go kraju 27,2% mieszkańców miast, choć istniały tutaj bardzo duże różnice. Statystycznie co czwarty Żyd mieszkał na wsi, z tym, że prawie w ogóle nie było Żydów we wsiach na zachodzie Polski.


Po odzyskaniu niepodległości

Rozpatrując stosunki polsko-żydowskie w okresie międzywojen­nym trzeba pamiętać, że nie było symetrii między obiema grupami et­nicznymi. Z jednej strony ponad dwudziestomilionowy naród, który właśnie po 120. latach niewoli odzyskał państwowość, z drugiej zaś trzymilionowa mniejszość. Strona polska dominowała zarówno liczeb­nie, jak i pod względem stojących do jej dyspozycji środków. O ile w przypadku Żydów stosunki z Polakami i państwem polskim miały znaczenie pierwszoplanowe dla ich bytu, o tyle dla Polski Żydzi stano­wili jedną z wielu mniejszości, zresztą nie najliczniejszą i nie najważniej­szą z politycznego punktu widzenia. Żydzi nigdy nie zagrażali niepod­ległości Polski ani jej jedności terytorialnej, jak to było w przypadku części środowisk ukraińskich czy niemieckich. Jedynie silnie zakorzenio­ne stereotypy oraz propaganda czyniły z Żydów wrogów Polski.

Żydowskie partie polityczne odniosły się pozytywnie do powstania państwa polskiego, wierząc, że niepodległa Polska będzie państwem de­mokratycznym, wolnym od prześladowań i niesprawiedliwości. Stanowi­sko takie zajęły podczas pierwszych rozmów politycznych z Józefem Piłsudskim w dniu 12 listopada 1918 r. Partia ortodoksów religijnych Agudas Isroel dążyła do uregulowania wszystkich spraw dotyczących Żydów zgodnie z religijną tradycją. Jej częścią był lojalny stosunek do państwa zamieszkania, stąd też uznawała współpracę z rządem polskim za jedno z podstawowych założeń programowych. Świeckie partie żydowskie — Organizacja Syjonistyczna oraz Żydowska Partia Ludowa — występując z ofertą współpracy, oczekiwały od tworzącego się państwa, obok wprowadzenia pełnego równouprawnienia, także uznania praw narodowych dla mniejszości żydowskiej w Polsce. Jedynie Bund — z powodu swego pro­gramu socjalnego i wiary w rewolucję socjalistyczną — odmówił współpra­cy z powstającym rządem jako rządem burżuazyjnym. Krytykował także włączenie do Polski Kresów Wschodnich.

Wśród polskich sił politycznych całkowite równouprawnienie wszyst­kich obywateli bez różnicy wyznania, języka i narodowości należało do powszechnie akceptowanych założeń programowych nowego ustroju państwa. Zapisy o pełnym równouprawnieniu obywatelskim znalazły się w konstytucji uchwalonej 17 marca 1921 r. Wprowadzenie w życie tych zapisów okazało się jednak dość skomplikowane. Obowiązujące na tere­nie byłego zaboru rosyjskiego przepisy dyskryminujące Żydów, choć sprzeczne z konstytucją, nie utraciły automatycznie mocy prawnej. Zo­stały zniesione dopiero w 1931 r. dzięki inicjatywie ówczesnego premie­ra Walerego Sławka.


Traktat mniejszościowy

Jeszcze więcej kontrowersji budziły kwestie przyznania mniejszości żydowskiej praw narodowych, umożliwiających podtrzymanie właści­wości narodowych. Podpisany przez Polskę na konferencji wersalskiej 28 czerwca 1919 r. tzw. traktat mniejszościowy przyznawał obywate­lom polskim, należącym do mniejszości religijnych i językowych, prawo do prowadzenia na własny koszt szkół i innych instytucji (charytatyw­nych, religijnych i społecznych) we własnym języku, zobowiązywał państwo do finansowania publicznych szkół z narodowym językiem wykładowym oraz nakładał na państwo obowiązek respektowania szabatu, co między innymi oznaczało, że wybory nie mogły być wyz­naczone na sobotę. Już podczas ratyfikacji traktatu w Sejmie w lipcu 1919 r. polskie środowiska polityczne odniosły się jednak krytycznie do tych postanowień. Traktat mniejszościowy był postrzegany przez nie jako upokarzający naród polski, narzucony Polsce przez mocarstwa i ograniczający jej suwerenność. To ostatnie zastrzeżenie odnosiło się do art. 12, który dawał Lidze Narodów prawo do kontroli nad wykony­waniem przez Polskę zobowiązań przyjętych w traktacie. W publicysty­ce antysemickiej formułowano absurdalne oskarżenia, że poprzez traktat Żydzi chcieli uczynić z Polski swoistą Judeo-Polonię.

W rzeczywistości traktat mniejszościowy zawierał dość ograniczony zakres praw narodowych dla mniejszości. W trakcie prac nad nim przy­wódcy Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii, którzy mieli decydujący głos w tej sprawie, odrzucili większość żydowskich postulatów narodowych, przedstawionych na konferencji przez Komitet Delegacji Ży­dowskich. Przede wszystkim nie włączono do traktatu głównego postulatu, którym była autonomia narodowo-kulturalna.


Konstytucja

Również podczas prac nad konstytucją w Sejmie Ustawodawczym zostały odrzucone wszystkie żydowskie propozycje praw narodowych w postaci autonomii narodowo-kulturalnej, która miała polegać na przekazaniu mniejszości żydowskiej prawa do zarządzania własnymi sprawami kulturalnymi. Tradycyjnie nieprzychylna Żydom prawica sej­mowa postrzegała autonomię jako tworzenie państwa w państwie. Koncepcję tę odrzucili nawet posłowie Polskiej Partii Socjalistycznej — je­dynej wpływowej i legalnej polskiej partii potępiającej antysemityzm — widząc w niej wsparcie dla utrzymania żydowskiej odrębności, podczas gdy sami popierali raczej asymilację Żydów.

W konstytucji znalazł się tylko zapis o prawie osób należących do mniejszości do „zachowania swej narodowości i pielęgnowania swej mowy i właściwości narodowych” oraz drugi, który zezwalał na zakła­danie prywatnych szkół z językiem wykładowym mniejszości. Pomimo to prywatne szkoły żydowskie z językiem wykładowym jidysz i hebraj­skim napotykały na szykany władz administracyjnych. Nigdy natomiast nie powstały zagwarantowane traktatem mniejszościowym, finanso­wane ze środków publicznych, szkoły dla mniejszości żydowskiej z na­rodowym językiem wykładowym.


Pogrom w Kielcach (1918) i we Lwowie (1918)

W pierwszych miesiącach istnienia Rzeczypospolitej dyskusjom na te­mat statusu prawnego Żydów towarzyszył niebywały wybuch antysemi­tyzmu. Już w symbolicznym dniu odzyskania niepodległości — 11 listopa­da 1918 r. — miał miejsce w Kielcach antyżydowski pogrom, który przy­niósł cztery ofiary śmiertelne oraz wielu rannych. Do najstraszniejszych wydarzeń doszło kilkanaście dni później we Lwowie. Po wyparciu z miasta Ukraińców przez wojsko polskie, ludność żydowska została zaatakowana za rzekome wspieranie strony ukraińskiej. W dniach 22-23 listopa­da na ulicach galicyjskiej stolicy zginęło 72. Żydów, a 433. zostało ran­nych, Spalono synagogę, zniszczono i ograbiono setki domów. W ataku­jącym tłumie znalazły się osoby cywilne oraz żołnierze i oficerowie polscy.


Masakra w Pińsku (1919)

Wydarzenia lwowskie wywołały wstrząsające wrażenie zarówno w Polsce, jak i na świecie. Dotychczas nie dochodziło do tak drastycz­nych aktów przemocy ze strony Polaków. Przyszłość miała jednak po­kazać, że otwierały one dopiero długą listę antyżydowskich wystąpień. Wkrótce żydowska opinia publiczna została ponownie zaalarmowana zamordowaniem 35. Żydów w Pińsku 5 kwietnia 1919 r. Oddział woj­skowy aresztował 80. uczestników syjonistycznego zebrania pod zarzu­tem przygotowywania bolszewickiego zamachu na wojsko polskie sta­cjonujące w mieście. Z rozkazu majora Aleksandra Łuczyńskiego roz­strzelano 34., młodych w większości, Żydów, bez jakiegokolwiek śledz­twa. Jedna osoba została zabita podczas wkraczania wojska do Domu Ludowego, gdzie odbywało się zebranie. Specjalna komisja sejmowa, powołana do zbadania tych zajść, odrzuciła całkowicie posądzenie o próbę zorganizowania bolszewickiego spisku.


Lida, Wilno, Mińsk (1919)

Podczas walk polsko-radzieckich na Kresach doszło niebawem do następnych pogromów: w Lidzie (16-17 kwietnia), w Wilnie (19 kwiet­nia) i w Mińsku na Białorusi (7 maja; miasto to ostatecznie nie weszło w granice państwa polskiego). Wszędzie tam, po zajęciu miasta przez wojska polskie, oskarżenia Żydów o sprzyjanie bolszewikom zaowoco­wały brutalnymi wystąpieniami przeciw całej ludności żydowskiej. W Lidzie według dostępnych danych zginęło 35 osób, w Wilnie — 52.


Kolbuszowa (1919)

Inne podłoże miały zajścia antyżydowskie na Rzeszowszczyźnie na przełomie kwietnia i maja 1919 r. Rozruchy stanowiły wstęp do swo­istej rewolucji chłopskiej, która w tym bardzo ubogim i radykalnie usposobionym regionie kierowała się przeciw posiadaczom ziemskim, władzy państwowej, a pierwsze ujście znalazła w aktach przemocy wo­bec Żydów. Ci ostatni postrzegani byli przede wszystkim jako handla­rze, spekulujący brakującymi na rynku towarami. Pojawiały się także oskarżenia Żydów o sprzyjanie bolszewizmowi oraz o „mord rytualny”. Antyżydowskie rozruchy wybuchły w kilkunastu miejscowościach. Naj­tragiczniejszy przebieg miał pogrom w Kolbuszowej, gdzie ośmioty­sięczny tłum chłopów zaatakował policję i wojsko, a następnie — Żydów. Zginęło 12. Żydów, 2. żołnierzy, 1 policjant i przynajmniej 3. chłopów.


Obóz dla internowanych w Jabłonnie (1920)

Oskarżenia o sprzyjanie komunizmowi i poddawanie w wątpliwość lojalności Żydów znalazły swój wyraz również podczas wojny polsko-radzieckiej w lecie 1920 r., kiedy władze wojskowe zapobiegawczo inter­nowały w Jabłonnie 17 tyś. żołnierzy i oficerów żydowskich. Dużą część internowanych stanowili ochotnicy, którzy dobrowolnie zgłosili się do wojska, inni na różnych frontach walczyli o niepodległość Polski już od kilku lat. Dlatego to posunięcie pozostawiło wyjątkowo gorzkie wrażenie w społeczności żydowskiej. Tym bardziej, że dała ona wiele dowodów przywiązania do Polski i poparcia niepodległościowych dążeń Polaków, zarówno w czasie l wojny światowej, jak i podczas powstań narodowych.


Rozstrzelanie rabina Chaima Szapiry w Płocku (1920)

Szerokim echem odbiła się historia rozstrzelania rabina Chaima Szapiry w Płocku 27 sierpnia 1920 r. Oskarżono go o dawanie znaków, które miały pomóc wycofującym się wojskom radzieckim i na mocy wyroku wojskowego sądu doraźnego, który opierał się na dość powierzchow­nych przesłankach, rozstrzelano. Szapiro tymczasem stał na balkonie i modlił się, a sytuacja, w której to się wydarzyło, wskazywała, że żadne znaki z jego strony nie mogłyby zmienić przebiegu wojskowej operacji.

Jakie były przyczyny niespotykanej na ziemiach polskich fali prze­mocy wobec Żydów, która pojawiła się u progu niepodległości Polski? i Oskarżano ogół Żydów o popieranie wrogiego polskiej państwowości sowieckiego komunizmu. W rzeczywistości wpływy komunistyczne w społeczności żydowskiej były znikome, choćby z tego powodu, że Żydzi stanowili w swej większości środowisko konserwatywne. Para­doksalnie, stereotypowi „żydokomuny” towarzyszyły dawniejsze, wręcz odwrotne, gdy chodzi o treści społeczne, oskarżenia, a mianowi­cie, że Żydzi rządzą międzynarodowym kapitałem. Te uprzedzenia w warunkach skrajnej demoralizacji, wywołanej trwającą od kilku lat wojną, w obliczu trudności ekonomicznych i wybuchu nastrojów patriotycznych czy wręcz nacjonalistycznych, związanych z powstawaniem państwa polskiego, tworzyły wybuchową mieszankę, która łatwo powodowała gwałtowny wzrost antysemickich nastrojów.

Wystąpieniom antyżydowskim nie potrafiły zdecydowanie przeciw­stawić się władze. Sprawców karano niekonsekwentnie, wielu w ogóle uniknęło kary. Tylko częściowo można to wytłumaczyć brakiem pełnej kontroli w warunkach powstawania struktur polskiej władzy państwowej po 1918 r.


Hasło „polskiej większości”

Nowe napięcia w stosunkach polsko-żydowskich przyniósł koniec roku 1922. Związane one były z politycznym uaktywnieniem się pol­skiej prawicy nacjonalistycznej, głównie endecji. Po wyborach, które odbyty się w listopadzie 1922 r., w Sejmie znalazło się 89. posłów mniejszości narodowych, w tym 35. posłów partii żydowskich. Prawi­ca, obawiając się, iż posłowie mniejszości narodowych będą popierać lewicę sejmową, wykreowała hasło „polskiej większości”, odmawiające mniejszościom narodowym, a szczególnie Żydom prawa do współ­decydowania o sprawach państwowych. To sprzeczne z Konstytucją hasło stało się bardzo nośne podczas wyborów pierwszego prezydenta RP przez Zgromadzenie Narodowe. Kiedy posłowie mniejszości oddali głosy wraz z lewicą na Gabriela Narutowicza, prawica stwierdziła, że to Żydzi narzucili Polsce prezydenta. Gwałtowna agitacja endecji przeciw Narutowiczowi, nosząca silne akcenty antyżydowskie, doprowadziła do zabójstwa pierwszego Prezydenta RP 16 grudnia 1922 r. Zamachowcem był fanatyczny zwolennik endecji.

Centroprawicowy rząd Witosa, który doszedł do władzy w maju 1923 r., zasadę polskiej większości zawarł nawet w umowie koalicyj­nej: „Narodowy polski charakter powinien być utrzymany w ustroju państwa i samorządu. W tym celu: podstawą większości parlamentar­nej winna być większość polska: rząd tworzyć będą wyłącznie Polacy”. ( Centroprawicowa większość sejmowa przystąpiła do realizacji swego antyżydowskiego programu. Próbowano m.in. wprowadzić zasadę numerus clausus (ograniczenie liczby przyjmowanych na studia Żydów) w szkołach wyższych oraz szereg ustaw godzących w byt gospodarczy ludności żydowskiej. Wydawało się, że zawarcie przez sejmowe Koło Żydowskie porozumienia z rządem Władysława Grabskiego w lipcu 1925 r, które nazwano ugodą polsko-żydowską, otworzy nowy etap w polityce polskiej wobec mniejszości żydowskiej. Rząd zobowiązał się do spełnienia szeregu postulatów zmierzających do faktycznego równouprawnienia Żydów w Polsce, w zamian za co Koło Żydowskie w parlamencie zapowiedziało poparcie dla rządu. Niewypełnienie przez rząd tych zobowiązań spowodowało, że Koło znów wróciło do opozy­cji, a oficjalne stosunki polsko-żydowskie — na swoje stare tory.


Sanacja

Zamach stanu Józefa Piłsudskiego w maju 1926 r. (tzw. przewrót majowy) został bardzo dobrze przyjęty przez społeczeństwo żydow­skie, które miało nadzieję, że odsunięcie od władzy endecji położy kres antyżydowskiej i niestabilnej polityce rządowej. Rzeczywiście, piłsudczycy, którzy objęli wówczas władzę w Polsce, dalecy byli od szerzenia antysemickich haseł i stereotypów oraz demonizowania kwestii żydow­skiej. W samym obozie piłsudczykowskim znajdowali się Polacy pocho­dzenia żydowskiego. Wielu z nich walczyło wspólnie z piłsudczykami w polskich formacjach zbrojnych w okresie walk o niepodległość.

Obóz rządzący chciał ułożyć stosunki z ludnością żydowską opiera­jąc się na zasadzie tzw. asymilacji państwowej, czyli prowadzeniu takiej polityki, która mając na celu dobro państwa nie wyrządzałaby szkody ludności żydowskiej. Nowy premier Kazimierz Bartel zapowiedział wal­kę z antysemityzmem gospodarczym oraz zniesienie ograniczeń w za­kresie równouprawnienia ludności żydowskiej, które pochodziły jeszcze z czasów zaborczych. Mimo iż piłsudczycy spełniali swe obietnice z du­żym ociąganiem, rządy Piłsudskiego uznawane są za najpomyślniejszy okres w stosunkach polsko-żydowskich w całym międzywojniu.

Piłsudczycy przyjmując jako naczelną wartość dobro państwa, pro­wadzili politykę blokującą rozwój organizacji nacjonalistycznych, rów­nież żydowskich. Stąd wynikał ambiwalentny stosunek do ruchu syjoni­stycznego. Żydów postrzegali piłsudczycy bardziej w kategoriach wyz­naniowych niż narodowych. Zwalczali w związku z tym Blok Mniejszoś­ci Narodowych, przyciągając do współpracy reprezentantów żydow­skich środowisk religijnych. Z list Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem w wyborach w 1928 i 1930 r. do parlamentu weszło kilku przedstawicieli ortodoksów żydowskich i sfer gospodarczych. Sojusz ten zaowocował uregulowaniem kwestii statusu prawnego gmin ży­dowskich oraz wsparciem dla szkolnictwa religijnego.


Zwrot po śmierci Piłsudskiego

Połowa 1935 r. wyznacza początek niepomyślnej ery w stosunkach polsko-żydowskich. Śmierć Piłsudskiego umożliwiła ujawnienie się no­wych tendencji w podejściu do kwestii żydowskiej w obozie piłsudczy­kowskim, dotąd kontrolowanym i spajanym przez Marszałka. Do głosu doszło skrzydło akcentujące hasła nacjonalistyczne. Jednocześnie ugru­powania wywodzące się z endecji ze Stronnictwem Narodowym na czele, zintensyfikowały antyżydowską propagandę, traktując ją rów­nież jako oręż w walce o władzę z rządzącymi krajem piłsudczykami (tzw. sanacją). Piłsudczycy zaś zaostrzali swoje stanowisko w kwestii żydowskiej, obawiając się, że ogarnięte antysemickimi nastrojami społeczeństwo może wynieść do władzy endeków.

Negatywny wpływ na stosunki polsko-żydowskie wywierał trwają­cy w Polsce dłużej niż w innych państwach światowy kryzys gospodar­czy, który wybuchł w 1929 r. i potęgował napięcia społeczne na tle eko­nomicznym. Nie bez znaczenia była także zmiana podejścia do Żydów w sąsiednich Niemczech, gdzie w 1933 r. doszedł do władzy fanatycz­ny antysemita Adolf Hitler. Jego drastyczne antyżydowskie posunięcia nie wywołały specjalnych protestów opinii światowej. Wpływały też na radykalizację postaw wobec Żydów w Polsce.


„Nie kupuj u Żyda”

Wkrótce po śmierci Piłsudskiego w polskich miasteczkach dały się zaobserwować pierwsze oznaki narastającego napięcia. Trudności go­spodarcze stały się łatwą pożywką dla prowadzonej przez endecję ak­cji bojkotu gospodarczego Żydów, który miał spowodować zmniejsze­nie żydowskiego udziału w handlu i rzemiośle, i umożliwić zatrudnienie w tych dziedzinach Polaków. Hasło „Nie kupuj u Żyda” stało się jed­nym z głównych sloganów Stronnictwa Narodowego. Posługiwano się różnymi metodami: poczynając od ulotek wzywających do bojkotowa­nia handlu żydowskiego, poprzez pikiety przed sklepami aż po użycie siły wobec żydowskich straganiarzy i sklepikarzy, a czasem także mimo wszystko kupujących u nich Polaków. Często wystąpienia takie przybierały groźną postać. Wywracano stragany, niszczono towary, bito sprze­dających. Czasem zajścia przenosiły się na okoliczne żydowskie domy, gdzie dochodziło do wybijania szyb i demolowania wnętrz. Czynne ataki na Żydów zdarzały się najczęściej na terenach województw centralnych — białostockiego, warszawskiego, łódzkiego i kieleckiego.


Starcia w Przytyku k. Radomia(1935)

Symbolem antyżydowskich wystąpień tamtego czasu stało się nie­wielkie miasteczko Przytyk koło Radomia, gdzie wiosną 1936 r. doszło do pogromu ludności żydowskiej. Na tutejszych jarmarkach chłopi sprzedawali produkty rolne i zaopatrywali się w wyroby wytwarzane przez żydowskich rzemieślników. Wzrastająca od jesieni 1935 r. agita­cja bojkotowa Stronnictwa Narodowego znajdowała wielu zwolenni­ków w Przytyku i okolicach. Atmosfera stawała coraz bardziej napięta. Jeszcze w końcu 1935 r. — wobec rosnącego wśród Żydów poczucia za­grożenia — powstała żydowska samoobrona, do której należało około 20. młodych ludzi.


Na jarmark 9 marca zjechało ok. 2 tys. chłopów. W pewnym momen­cie przed żydowskim straganem jeden z członków Stronnictwa Narodo­wego próbował odwieść chłopów od kupowania tam chleba. Interwen­cja policji zakończyła się niepowodzeniem. Policjanci otoczeni i atakowa­ni przez tłum wycofali
Doctor_Manhattan - Żydzi w II RP - ciekawy artykuł opisujący sytuację Żydów w II RP, ...

źródło: comment_lNm2Zk17KRMiZ82TJsItHIlEHnh9o9ZQ.jpg

Pobierz
  • 1
Korekta - na początku lat dwudziestych, według cenzusu z roku 1921, pierwszego po zaborach, Polskę zamieszkiwało niewiele ponad dwa miliony żydów, a więc o ponad 800 tysięcy mniej. To po pierwsze. Skąd ta różnica?
Po drugie - skąd ta astronomiczna liczba prawie trzech i pół miliona mojzeszowych na krótko przed wojną? Niesamowicie wysoki przyrost naturalny? Nie, to przede wszystkim imigracja z Rosji sowieckiej, szczególnie po przewrocie majowym w roku 1926. Kto i