Wpis z mikrobloga

Do wszystkich nierządnic, chazanów i morderców. Do wszystkich feministek, weganów i lewaków.
Często zdarza mi się powtarzać, że boję się ludzi z poglądami. I tak rzeczywiście jest. Bo przecież nie da się żadnej sprawy, która dotyka człowieka albo za którą człowiek odpowiada zamknąć w jednym spójnym poglądzie i wydać osąd. Poglądy to ludzie, którzy ukrywają się za milczącymi maskami przedstawiającymi panteon rozmaitych bóstw - są tu apologeci pożądania, piękna, sarkazmu, kłótni, sprawiedliwości, wojny, czy nawet śmierci. Ale pełnej prawdy o życiu nie da się w prosty sposób zademonstrować i ująć w poglądy, bo są one niczym więcej jak perwersyjnym uwielbieniem własnych wyobrażeń na temat rzeczywistości. Na temat tego co słuszne, a co nie. Na temat tego, co jest misją, a co jest czyją powinnością. Dlatego tak bardzo poglądy dzielą i ranią ludzi. Ludzka godność i prywatność nie może mieścić się w ramach niczyich poglądów. Ani pana Terlikowskiego, Cejrowskiego, ani Pani Pawłowicz, Nowickiej, czy Banasiuk. Że już milczeniem zbędę pozostałych podżegaczy. Poglądy, które głoszą do złudzenia przypominają wybitną powieść Umberto Eco i jednego z jej bohaterów, brata Jorge traktującego śmiech jako narzędzie szatana. Uważał on, że wyśmiewanie wszystkiego co nas otacza, to czysta krytyka dzieła bożego stworzenia i w rezultacie mniejszy strach przed śmiercią, złem i samym bogiem. Tyle tylko, że ci poważni ludzie z poważnymi poglądami, którzy mentalnie przyodziali jutowe worki pokutne nigdy nie wezmą odpowiedzialności za swoje wyobrażenia na temat idealnego życia na ziemi i za ludzi, których obarczają swoją religijną narracją.
Wszystkim katolikom i obrońcom życia w tym kraju życzę większej potrzeby niesienia miłosierdzia, aniżeli sprawiedliwości. Zaś tym jedynym i słusznym katolikom pragnę przekazać jedno: weźcie swoje brudne łapy z mojej pościeli i złóżcie je z powrotem do swojej modlitwy. Udało wam się - jesteście wyjątkowo nieśmieszni.