Wpis z mikrobloga

@garniturowiec: Czegos glupszego dawno nie widzialem. Malzenstwo to nie burdel, a zona to nie prostytutka. Malzenstwo to jest wspolne przedsiewziecie do ktorego kazdy wnosi to co ma a zyskami i stratami dzieli sie po rowno. Ona oczekuje, ze on wniesie pieniadze, to jest pragmatyczne podejscie. W zamian moze urodzi mu dzieci i otoczy je opieka, bedzie sie o niego troszczyc i pomagac w trudnych chwilach albo zrobi doktorat i on bedzie
  • Odpowiedz
@Hooke: We wspólnym przedsięwzięciu zwanym małżeństwem nie stawia się wymagań w stylu "masz zarabiać 1.5mln rocznie". Więc nie, nie masz racji, taka panna chciałaby się zwyczajnie sprzedać.
  • Odpowiedz
Malzenstwo to nie burdel, a zona to nie prostytutka.


@Hooke: jak nie prostytutka, skoro podała już swoją cenę, mówiąc, że facet ma zrarabiać tyle i tyle. Przecież to czysta prostytucja, tyle że ona oferuje wykupienie abonamentu.
  • Odpowiedz
i sie po rowno. Ona oczekuje, ze on wniesie pieniadze, to jest pragmatyczne podejscie. W zamian moze urodzi mu dzieci i otocz


@Hooke: Że co?
Ogólnie sprowadziłeś kobietę do 3 funkcji:
1)Rozrodczych
2)Niańki
3)Ozdoby.

Czekaj, może tak żebyś zrozumiał absurd sytuacji.
Przecież mężczyzna nie musi zarabiać! On da początek wspólnemu dziecku i je wychowa. Otoczy ciepłem. Będzie się pojawiał u boku żony by ją wspierać.

Powiedz mi teraz jak Ty byś
  • Odpowiedz