Wpis z mikrobloga

Cóż, zycie #programista36k to nie niekończące sie pasmo sukcesów. Na przykład dzisiaj. Ide na rozmowę kwalifikacyjna, tralala, miliony monet, ja taki zajebisty. No i przychodzi do części technicznej - przychodzi jakiś studencik i daje mi, tadam, kartkę papieru. A właściwie to ze 4 kartki, zadrukowane drobnym maczkiem z kodem źródłowym.
No i prosze pana, prosze mi wypisać na kartce co ten program wypisze po uruchomieniu.
No i siedzę i przeliczam te koszmarne po stokroć pozagniezdzane nawiasy, ten 4 klasy z jedna metoda foo nadpisywana, rzutowani, generyki i chyba wszystkie mozliwe pułapki jakie znam. I klnę pod nosem, ze powinienem cięta riposta rzucić, czy kompilatora nie maja ani IDE, no ale siedzę grzecznie.
No i skończyłem, dobre 15 minut walki. Zadowolony przedstawiam jakas sekwencje która program ma wypluć - "dgaabfjegga" czy cos takiego.
Podaje kartkę, a ten nawet nie patrząc mowi, ze złe.
Patrzę na niego pytająco, a ten odpowiada, ze przykro mi, ale kod sie nie skompiluje bo brakuje części importów no i sa gdzieś nawiasy niezbalansowane, ale na to akurat gotów był przymknąć oko.
Także niestety chyba odpadłem, powiedzieli, ze zadzwonią.
I dlatego moi kochani tak ważne jest #programowanie w notatniku ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • 26
  • Odpowiedz
@M4ks: skad ja to znam ;) takie firmy sie omija bo potem musisz robic z kutafongami, najwazniejsze jest atmosfera w pracy,moczyqiwxcie jesli ma sie ta wymagana min wiedzy. Ja teraz mialem jakies 15 rozmow, 50 procent mi podziekowalo a 50 procentom ja podziekowalem bo nie ma sensu siedxiec z jakimis #!$%@? rtfmami.
  • Odpowiedz