Wpis z mikrobloga

Dzisiaj Mirasy krótki tekst o arianach oraz ich śladach w Gdańsku. Miłej lektury ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Podziemny krąg arian w starym Gdańsku

Bracia Polscy, antytrynitarze, arianie – ci ludzie mieli wiele przydomków. Wokół tego polskiego, radykalnego odłamu protestantyzmu narosło wiele mitów. Mieli być pacyfistami, którzy podczas obrad sejmów chodzili z drewnianymi szablami; ponoć uwalniali chłopów od pańszczyzny, a kobiety w ich gronie mieli takie same prawa jak mężczyźni. Kim byli ci staropolscy heretycy i jakie były ich związki z Gdańskiem?

Arianie zostali wypędzeni w Rzeczypospolitej w 1658 roku, rzekomo na skutek współpracowania z agentami Jego Królewskiej Mości Karola X Gustawa podczas szwedzkiego potopu.

Krótki szkic o historii arian

XVI-wieczna Polska wchodziła w swój złoty okres. Kraj się rozwijał zarówno wewnętrznie, jak i zewnętrznie. W 1569 doniosłym aktem unii lubelskiej pojawiło się na mapie Europy nowe państwo: Rzeczpospolita Obojga Narodów, wyrosła na organizmach Korony i Wielkiego Księstwa Litewskiego.

W takiej atmosferze na Zachód dochodziło wiele plotek o tolerancji religijnej i o szczodrych, wysoko urodzonych wielmożach, którzy nie szczędzą złota na wydatki związane ze swoją pozycją. Nic więc dziwnego, że Rzeczpospolita swoim urokiem przyciągała artystów, rzemieślników i ludzi obawiających się prześladowań w powodu swojej wiary.

Wśród tych ostatni znajdowali się protestanci, którzy nawet w krajach wciąż ogarniętych żywym płomieniem reformacji byli traktowani jako niebezpieczni odszczepieńcy. Mowa o antytrynitarzach, którzy odrzucali dogmat o Trójcy Świętej. Sporo ich przybyło w tym czasie do Polski, zwłaszcza z włoskich państewek.

W Rzeczypospolitej znajdowali się już od dawna wyznawcy innych odłamów protestanckich, zaś między nimi sympatycy nauk Jana Kalwina. Ci szlachcie byli bardzo aktywną politycznie i społecznie warstwą, zazwyczaj bardzo dobrze wykształconą.

W wyniku wymieszania się tych dwóch grup w latach sześćdziesiątych XVI wieku wyłoniła się nowa religijna wspólnota – Bracia Polscy. Do swojego ideowego kotła dodali jeszcze nauki Fausta Socyna, toskańskiego myśliciela, którego można uznać za jednego z prekursorów oświeceniowego racjonalizmu dwa wieki później.

Nazywano ich różnie: Braćmi Polskimi, socynianami, unitariuszami i w końcu arianami, w nawiązaniu do starożytnej chrześcijańskiej hrezji. Ta ostatnia nazwa okazała się najbardziej popularna w świadomości historycznej ogółu, chociaż prawidłowym terminem jest pierwszy z wymienionych.

Oprócz odmawiania boskości Jezusowi, bracia polscy tak jak wszyscy protestanci za główne źródło wiary i podstawę wiary uznawali Pismo Święte. Co ciekawe, sprzeciwali się również koncepcji piekła i czyścca, uznając je nie za realnie istniejące miejsca, a jedynie metafory.

Arianie w swojej radykalnej – pacyfistycznej – formie istnieli w Rzeczypospolitej jedynie w pierwszym etapie działalności. W istocie odmawiali uczestnictwa w wojnach i sprawowaniu urzędów; jednak później zwyciężyło umiarkowanie skrzydło braci polskich. Wtedy zaczęli przyjmować niektóre urzędy (te, które nie były związane z wydawaniem wyroków śmierci) i zaakceptowali wznoszenie szabel w wojnach obronnych – a tych nigdy w Polsce nie brakowało.

Najsłynniejszymi ośrodkami ariańskami na naszych ziemiach był Pińczów i Raków. Zwłaszcza ten ostatni, znany z działającej kilka dekad Akademii Rakowskiej, mającej opinię wysokiego poziomu kształcenia, i prężnie działającej drukarni.

Reformacja nad Bałtykiem

Nad Motławę pierwsze zwiastuny reformacji dotarły bardzo szybko. Wiązało się to z kilkoma zjawiskami: wielu gdańszczan studiowało na północnoniemieckich uniwersytetach, idee reformacyjne zazwyczaj dobrze szły w parze z mieszczańskim etosem pracy, oraz w Gdańsku stale rosło niezadowolenie masy pospólstwa, które łatwo było połączyć z religijnym fermentem.

W 1518 roku – zaledwie rok po wystąpieniu Lutra w Wittenberdze – niejaki Jakub Knade, duchowny z gdańskiego kościoła św. Piotra, zaszokował miejskie społeczeństwo biorąc za żonę śliczną Annę Rohböse. Nie skończyło się to jednak dla Knadego szczęśliwie – z rokazu biskupa kujawskiego Macieja Drzewickiego spędził rok w więzieniu, by później zostać wygnanym z Gdańska bez możliwości powrotu. Jednak jak napisała Maria Bogucka, Knade "odegrał rolę iskry – właściwie jednej z iskier wzniecającej pożar – i przepadł wśród ogromnej masy popiołów historii".

Działalność Rady Miejskiej i katolickich wielmożów pomorskich nie była już w stanie zatrzymać tego pożaru. Do Gdańska przybywało coraz więcej protestanckich kaznodziejów. Sytuacji nie poprawiła nawet bezpośrednia reakcja króla Zygmunta I Starego i jego prokatolickie rozporządzenia.

Podobnie jak w innych wielkich europejskich miastach Północy, nieprzecenioną rolę w rozpowszechnianiu nowych idei odegrały drukarnie (pierwsza stała drukarnia w Gdańsku otworzona została w 1538 roku przy ulicy Rzeźnickiej) i propaganda szerzona wśród niżych warstw społecznych, niezadowolonych z istniejących podziałów i całkowitym odsunięciem od władzy.

Już w 1555 roku – w tym samym, w którym kraje niemieckie zgodziły się na pokój augsburski, regulujący stosunki wyznaniowe i kończący krwawą religijną wojnę – większość miasta włącznie z władzami sprzyjała luteranizmowi. Dwa lata później Gdańsk uzyskał od króla przywilej wolności wyznaniowej. Protestantyzm triumfalnie kroczył po północnej Europie.

Taka jest również geneza charakterystycznej również dla późniejszego okresu surowej moralności gdańszczan. I chociaż można się spierać, czy niekiedy nie była ona bardziej pozorna w tym gwarnym, portowym mieście, Rada próbowała otaczać mieszkańców "opieką" w postaci prawnego regulowania nawet takich drobiazgów jak przebieg wesela i noszenie odzieży.

Reszta w komentarzu:
#gdansk #trojmiasto #historia #ciekawostkihistoryczne #poggenpfuhl
poggenpfuhl - Dzisiaj Mirasy krótki tekst o arianach oraz ich śladach w Gdańsku. Miłe...

źródło: comment_1Y1mb7UYF1OqlImk9fIk7fJQBeY8cNZC.jpg

Pobierz
  • 2
  • Odpowiedz
Podziemny krąg

Gdańskiem arianie byli zainetersowani przede wszystkim z powodu szczególnego charakteru miasta. Ten największy i najbogatszy port Rzeczpospolitej służył jako kanał przerzutowy między polskimi ośrodkami ariańskimi, a skupiskami antytrynitarzy za granicą, zwłaszcza w Niderlandach i w północnych Niemczech.

Już w 1573 roku wydano w mieście pierwsze prawa antyariańskie. Jednym z burmistrzów był wtedy Johann Brandes, który w Warszawie starał się u Zygmunta Augusta uzyskać potwierdzenie luterańskich przywilejów miasta. Luteranie traktowali braci
  • Odpowiedz