Wpis z mikrobloga

#euro2016 #mecz

Trochę mi gorzko po wczorajszym meczu i powoli dochodzę do ogólnych wniosków po całych mistrzostwach, dlatego podzielę się swoimi spostrzeżeniami.

Cały ten świetny wynik, który docenimy jeszcze bardziej za jakiś czas, zbudowaliśmy dzięki genialnej linii obrony. Glik miał być solidny, a jest praktycznie najlepszym obrońcą mistrzostw. A Pazdan? Od zera do bohatera. Nikt się nic dobrego się po nim nie spodziewał, a zaczął stanowić duet nie do przejścia z Glikiem. Pazdan od wybić, Glik od przejmowania piłki. Jędrzejczyk też się dobrze spisał, ponad miarę, a mieliśmy obawę (wadą była jego ofensywa). Piszczek - trochę błędów w obronie, ale pracował za dwóch. I oczywiście straż przednia naszej defensywy - Krychowiak. Gracz światowy. To dzięki nim zrobiliśmy ten wynik. Tylko dwie stracone bramki, w tym jedna praktycznie przypadkowa, nie ma co gadać.

A teraz o tym co zawiodło, a co mogło nam dać dużo lepszy wynik, jak na reprezentację z takimi graczami. Ofensywa. Przede wszystkim: brak umiejętności rozegrania piłki w środku pola, brak formy Milika i Lewego, liczenie tylko na skrzydłowych, którzy notabene świetnie się wywiązali i dzięki ich błyskom zdobyliśmy wszystkie 3 bramki na turnieju. Tylko że oni przecież nie mogą przez cały mecz napierniczać rajdów bokiem. No i słaby punkt w postaci Mączyńskiego - jego w ogóle nie traktuje jako zawodnika ofensywnego. Szkoda przede wszystkim, że nasi napastnicy nie byli nawet w swojej średniej formie, i że Zieliński nie wystrzelił podczas tych mistrzostw. Gdybyśmy mieli piłkarza o takiej charakterystyce grającego skutecznie, moglibyśmy zrobić dużo więcej i kontrolować grę w środku pola, a ponadto odciążyć skrzydłowych i również próbować otwierać akcje przez środek. Niestety przez ten brak rozgrywającego nasz schemat gry to były kilkuminutowe podania między obrońcami i: a) podanie do fabiańskiego i laga do przodu lub b) ryzykowne podanie i mozolna próba przepchnięcia się przez skrzydło. Mówię oczywiście tylko o momentach kiedy mogliśmy zastosować atak pozycyjny bez żadnej presji. Bo nasze kontry są jednak świetne i to z nich mieliśmy przede wszystkim sytuacje. Co jeszcze z wad: mentalny minimalizm. po strzeleniu bramki cofnięcie się do obrony. Myślałem że wczoraj po strzeleniu w 2 minucie tego nie odwalą, ale jakże się myliłem.... zamiast grać o drugą bramkę która zapewniła by spokój to oni kij, gdzie tam. Cofnijmy się. W ku*wa 5 minucie meczu. Identyczny schemat ze szwajcarami. z ukrainą też, chociaż tam gra od początku kijowo wyglądała. Co jeszcze: efektowne wymiany podań między środkowymi obrońcami. Coś co potrafi uśpić i wkurzyć najbardziej zafascynowanych piłką ludzi. Rzadko który obrońca starał się patrzeć do przodu i tam zagrywać piłkę. Z kolei partnerzy ofensywni też za bardzo się nie pokazywali. Wyjątek tutaj stanowił duet Błaszczykowski - Piszczek. To był jedyny prawdziwy zwornik defensywy i ofensywy. I po co się podniecamy wyższym posiadaniem piłki skoro większość podań wymienili obrońcy. I na potwierdzenie tej tezy spojrzałem na oficjalne statystyki uefy z wczorajszego meczu i co się okazuje: cała piątka naszych defensywnych zawodników (fabiański, piszczek, glik, pazdan, jędrzejczyk, krychowiak) wymienili łącznie 69% podań łącznie wykonanych przez zespół. Czyli dwa razy więcej niż pozostała piątka zawodników ofensywnych! Jak to wygląda u Portugalii, którzy ponoć grają również nudny i defensywny futbol na tym turnieju? 5 zawodników defensywnych grających na tych samych pozycjach co wymienieni polscy - wykonali jedynie 34% podań całego zespołu. 66% gry wykonali gracze ofensywni. No i co my tu porównujemy. Nam się po prostu nie chciało grać do przodu, mimo że mieliśmy ku temu sposobność. Zresztą widać było to po stylu gry w końcówce i w dogrywce. Portugalczycy ostatnie 10 minut cofnęli się i dali nam pograć, a my znowu napieprzaliśmy tymi obrońcami cały czas. To była taktyka "na dogrywkę", a w dogrywce "na karne". Szkoda, że Nawałka nie potrafił ich odpowiednio nastawić, a może to był jego pomysł żeby się nie szarpać i czekać co będzie, nie wiem. Problemem okazała się jeszcze niezbyt pewna ławka rezerwowych, więc tu trenerowi nic nie zarzucę. Jedynie szkoda, że nie miał na tyle dużych jaj, żeby wpuścić Boruca na karne. Lub Szczęsnego. Obaj podczas swojej kariery bronili ich mnóstwo. Jedna zmiana została. Wiadomo było po szwajcarach, że Fabiański średnio wyczuwał strzały, poza tym jest od nich niższy. Trochę niedosyt pozostał.

Co by nie było, zajebiście cieszy mnie to co osiągnęli na tym turnieju, bo jest to dla nas rzecz historyczna. Za jakiś czas jeszcze lepiej będziemy wspominać ten turniej.
  • 1
@adam-vcf zgadzam się praktycznie z każdym słowem. Fajnie, że do drużyny dojdzie Rybus i ależ było by fajnie gdyby Zieliński zaskoczył...