Wpis z mikrobloga

Jadę sobie w tramwaju, gorąco w #!$%@?, pocę się, ale jadę. Wsiadałem na wczesnym przystanku, więc udało mi się posadzić wygodnie moja niezgrabną dupę, czytam sobie ebooka. Nieważne co, ważne że w którymś momencie stanął obok mnie kuc. Obwód w pasie dwa razy większy niż ja (a nie jestem najszczyplejszy), sadło wylewa się lekko spod t-shirtu z motywem kosmosu. Włosy oczywiście spięte, na twarzy zarost, w jednej ręce plecak, w drugiej książka. Patrzę więc, ciekawy co to za lektura jest teraz modna ogólnie wśród społeczeństwa, jak i ten poszczególnej kasty. Lem, Dzienniki Gwiazdowe. Najs, pomyślałem sobie, wracając do poprzedniego zajęcia.
Dwa przystanki później skończyłem rozdział. Rozglądam się, chcąc dać odpocząć chwilę moim oczom. Nie miałem zbyt wiele terenu aby to uskuteczniać, bo wyżej wymieniony zwolennik JKMa zasłaniał większą część mojego pola widzenia. Spojrzałem więc z ciekawością na niego.
I zauważyłem bardzo interesującą rzecz - kuc stał z przymkniętymi oczyma (zapewne myśląc o jakiejś powabnej niewiaście), a dzieło polskiego mistrza fantastyki otwarte było na pierwszej, tytułowej stronie.
Romans bohatera z literaturą przez całą moją drogę nie zmienił swojego charakteru.
A ja zacząłem zastanawiać się „po co?”.
#przemyslenia #coolstory #quovadisswiecie
  • 4