Wpis z mikrobloga

@ElCidX: nie mam pojecia, takie fajne kosztuja prawie 1000zl, z biometrem tez za drogie wiec wystarczy zwykly, ktory liczy dystans. Ewentualnie myslalem aby to zostawic i wydac ta kase na podwieszke pod siodelko i tam po prostu wrzucic telefon z aplikacja rowerowa i niech sie liczy, tylko jakos balbym sie, ze to odpadnie i po telefonie, kluczach, portfelu :P
  • Odpowiedz
@funk: Dobra torba pod siodłowa nie ma szans odpaść. Ja mam Zefal Iron Pack, i można by za nią podnosić cały rower dałem chyba 54 zł.

Jak z prostych liczników tylko od prędkości to Sigma lub Atech przewodowe, jak ciut droższe i rozbudowane to Atech MCX-438 ja taki posiadam ma kadencję + pulsometr i dużo innych funkcji, dobrze wykonany i jest wodoodporny.
  • Odpowiedz
  • 0
@ElCidX: no pewnie, ze nie ma szans odpasc lecz zawsze zostaje niepewnosc :) pierw kupie sobie raczej ta torbe podsiodlowa i zobacze jak bedzie mi sie apka w telefonie spisywala, nie bedzie miala wszystkich opcji tego licznika lecz jest to tansze rozwiazanie. Jestem jedynie ciekaw jak spisywac sie bedzie zasieg w playu jezdzac po lesie, poniewaz w miescie urywa on dupe czasem :C

Ogolnie bardzo fajny ten Atech.
  • Odpowiedz
  • 0
@ElCidX: no u mnie to jednak od sieci zalezy. Wczesniej mialem tmobile i bylo zajebiscie. Po przejsciu na play w mieszkaniu podczas zwyklej rozmowy mi przerywa i czasem rozlacza. Najgorsze jest jednak to, ze jak mi raz w miesiacu padnie wifi i siedze na kiblu to nie moge nic poczytac w sieci, co to #!$%@? ma byc.
  • Odpowiedz
@funk: Aplikacje rowerowe nie działają na sieć kom. tylko na GPSa. Jak ma dobry odbiornik to w lesie bez problemu będzie rejestrować trasę. Najwyżej przez brak dostępu do sieci nie będziesz widział mapy ;) @funk:
  • Odpowiedz