Wpis z mikrobloga

@Bullseye: za dzieciaka zarzygalam dywan (i to z piętrowego łóżka, z niezłym rozbryzgiem) i wtedy mama mnie uświadomiła, ze lepiej w takich sytuacjach rzygac na łóżko. Łatwiej wyprać czy nawet wyrzucić poszewkę i kołdrę niz 'naprawic' dywan (czy wykładzinę).

Wiem, ze nie zawsze jest czas na analizę, a odruch mowi 'za lozko', ale jak sie da to trzeba negocjować z odruchami :)

Zdrowia!
  • Odpowiedz
@magrusia: potwierdzam, mi się pies czy tam kot zrzygał na włochaty dywan, a ten dywan się nie mieści do pralki bo jest za sztywny żeby go złożyć, a nie mieliśmy nic do prania dywanów i musieliśmy wyrzucić bo nie schodziło :(
  • Odpowiedz