I don't know how to describe it, exactly, but I feel in a lot of ways that my identity as a white man is shamed. I am in zero ways a white nationalist or supremacist, and I consider myself a feminist. I will likely sacrifice my career goals, either with fewer hours or relocation as needed, so that my fiancee can pursue her ambitions and goals. But I do not want to be shamed or held back or attacked for just being what I am.
@SleepyKoala: Trystero niedawno wrzucał coś podobnego na twitterzu.
[..]
The contemporary world is not very well built for a large chunk of males. The nature of current service jobs, coddled class time and homework-intensive schooling, a feminized culture allergic to most forms of violence, post-feminist gender relations, and egalitarian semi-cosmopolitanism just don’t sit well with many…what shall I call them? Brutes?
@an21: Niby podobnie, jednak nie do końca. O ile w Marginal Revolution masz tylko i wyłącznie opinię autora, tutaj masz głos człowieka, który nie ma wcale skrajnych poglądów, wręcz jest potencjalnym wyborcą partii demokratycznej, ale...
Poza tym, nie zgadzam się z tym ostrym, negatywnym przedstawieniem wyborców Trumpa. Dehumanizacja postępuje, a dzięki temu trudno dostrzec, że Trump wygrywa właśnie ze względu na dehumanizację ludzi (zwłaszcza białych mężczyzn) przez mainstream.
@SleepyKoala: Po przeczytaniu tego tekstu, jestem już całkowicie przekonany, że Trump nie odpowiada na żadne realne problemy, a jego wybór będzie tragedią nie tylko dla Polski, ale także dla Stanów.
I probably have benefitted from illegal immigration more than I have been harmed, true. Even legal immigration has benefits for me; my fiancee is a second-generation immigrant (her parents came here legally). I think most of my opposition comes from
@CrtZ: Ja tego tak nie widzę. PC w Ameryce jest poważnym problemem, nie tylko lękiem przed zmianami. To jest moment, w którym postulowane jest ograniczanie wolności wypowiedzi jeśli ta wypowiedź ma kogoś urazić (dla przykładu). Doszliśmy do momentu, w którym komicy stawiają opór PC nawet jeśli mają lewicowe poglądy czy też są wyborcami partii demokratycznej, trochę analogicznie do naszego kabaretu za czasu PRLu. Jednocześnie rdzeniem PC nie są media, czy internetowi
@SleepyKoala: a) PC w Stanach jest problemem tylko w niektórych środowiskach, w wielu przypadkach to po prostu wymóg elementarnej kultury osobistej. To, że nie nazywasz homoseksualistów "pedałami" w telewizji to nie jest sprawka PC tylko elementarnej kultury osobistej.
b) PC w USA rozwija się niezależnie od rządu federalnego. Jedynym instytucjonalnym zapleczem zmian które można określić jako politycznie poprawne są poszczególne stany - na które Trump nie odważy się podnieść ręki, bo
a) Kultura osobista i PC to dwie różne rzeczy. Kultura osobista każe mi nie nazywać homoseksualistów pedałami. Polityczna poprawność to ciągłe zmienianie słów na coraz bardziej ugrzecznione, pozbawione treści i absurdalne sformułowania, które często są odrzucane przez teoretycznych beneficjentów. Przykłady: Native Americans i Afroamericans. Polityczna poprawność pociąga za sobą patologiczne zjawiska takie jak trigger warnings i microagressions. PC nie jest zawieszana podczas np. wystąpień komików, które z natury są
@SleepyKoala: hej, przepraszam za brak odpowiedzi, chyba nie dostałem powiadomienia :| Co do czynników miękkich w PC - zgadzam się, że na tu Trump rzeczywiście może mieć wpływ. Też nie ufam Clinton, a co do polityki międzynarodowej to IMO za duże ryzyko dla Polski, ale wybory i tak od nas nie zależą. Nie chcę rozwijać tego wątku (polityki międzynarodowej), bo pisania by było bardzo dużo, a ja i tak zarywam noc
#neuropa #4konserwy #publicystyka
Poza tym, nie zgadzam się z tym ostrym, negatywnym przedstawieniem wyborców Trumpa. Dehumanizacja postępuje, a dzięki temu trudno dostrzec, że Trump wygrywa właśnie ze względu na dehumanizację ludzi (zwłaszcza białych mężczyzn) przez mainstream.
a) PC w Stanach jest problemem tylko w niektórych środowiskach, w wielu przypadkach to po prostu wymóg elementarnej kultury osobistej. To, że nie nazywasz homoseksualistów "pedałami" w telewizji to nie jest sprawka PC tylko elementarnej kultury osobistej.
b) PC w USA rozwija się niezależnie od rządu federalnego. Jedynym instytucjonalnym zapleczem zmian które można określić jako politycznie poprawne są poszczególne stany - na które Trump nie odważy się podnieść ręki, bo
a) Kultura osobista i PC to dwie różne rzeczy. Kultura osobista każe mi nie nazywać homoseksualistów pedałami. Polityczna poprawność to ciągłe zmienianie słów na coraz bardziej ugrzecznione, pozbawione treści i absurdalne sformułowania, które często są odrzucane przez teoretycznych beneficjentów. Przykłady: Native Americans i Afroamericans. Polityczna poprawność pociąga za sobą patologiczne zjawiska takie jak trigger warnings i microagressions. PC nie jest zawieszana podczas np. wystąpień komików, które z natury są