Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Wyobraź sobie, że znalazłeś sposób na zarabianie niemałych pieniążków. Tyle że te pieniądze nie są do końca legalne. No dobra, w ogóle nie są legalne. Pewnie przychodzi Ci w tej chwili do głowy, Mirku lub Mirabelko, dużo różnych obrazów - kradzież, napad na bank, porwanie dla okupu, handel narkotykami itp. Nic z tych rzeczy. Siedzisz sobie przed komputerem 3 godziny dziennie i bez specjalistycznej wiedzy zarabiasz 1000 zł. Nie, nie na miesiąc, ani na tydzień. Dziennie. I tak dzień w dzień, przez 365 dni w roku. Brzmi jak bajka? Owszem. Gdyby to było legalne i sposób byłby powszechnie znany, to każdy by się tym zainteresował, a wtedy byłoby po zabawie.

Chciałbym się z Tobą podzielić moim doświadczeniem.

Gdy odkryłem tą małą żyłę złota zarobek oscylował w okolicy 200 zł dziennie. Już wtedy przyczyniło się to mocno do podniesienia standardu mojego życia. Wiesz dobrze jak to jest - ile to fajnych rzeczy można by kupić, gdyby tylko trafiła się jakaś nadwyżka pieniędzy.

Przestałem patrzeć na ceny jak robiłem spożywcze zakupy. Jako, że jestem into zdrowa żywność, to naczytałem się czego nie kupować i zacząłem na żarcie wydawać co najmniej dwa razy więcej, pomimo tego że posiłki wciąż najczęściej przygotowuję w domu. Kupiłem też sobie parę markowych ubrań i przyznam się, że od razu się w nich zakochałem. Od tego momentu 90% nowych zakupów do mojej garderoby pochodziło ze sklepów takich jak Calvin Klein czy Tommy Hilfiger. A nowych zakupów było sporo. Po pewnym czasie uzbierało się też na telefon i słuchawki takie, jakie chciałem. Etui mi się podoba i kosztuje 200 zł? No problemo.

Po pewnym czasie odkryłem, że poświęcając trochę więcej czasu i lekko modyfikując metodę, mogę zarabiać kilka razy więcej. Wtedy zacząłem mieć już powoli "problem" - na co wydawać, żeby nie zwrócić na siebie uwagi? Najbliższej rodzinie opowiedziałem półprawdę o tym co robię i miałem spokój, ale wśród znajomych zaczęły się pojawiać pytania, co się tak stroję, ile ten telefon kosztuje.

"Aaa, długo zbierałem i postanowiłem odświeżyć garderobę"
"Na telefon to dobrą okazję trafiłem na olx, facet chciał szybko sprzedać"


Jako że moje uzębienie nie było w najlepszym stanie, poszedłem do ortodonty. Leczenie zębów polegające na noszeniu przezroczystych wkładek na zęby - całkowity koszt: 18000. Pewnie, dawaj pan. Wolałem wydać 2x więcej i nie musieć się tłumaczyć przed nikim. No i takie wkładki wyglądają o wiele bardziej estetycznie. Wybielanie, kolejny 1000. Nowy laptop w cenie samochodu mojego kolegi - "od wujka dostałem hehe". Laserowo usunąłem sobie wszystkie pieprzyki i blizny jakich się doszukałem na swoim ciele. Po drodze jeszcze więcej ciuchów i butów.

Ale ile można kupować. Nie można być takim materialistą. Trzeba się wyluzować... i przeżyć jakieś ciekawe doznania.

Na rozgrzewkę skok na bungee, potem 3 razy skok ze spadochronu. Lot szybowcem. Strzelanie na strzelnicy. Wypożyczenie Maserati Gran Turismo i jeżdżenie nim jak szalony, ciesząc się jak dziecko z każdego przyspieszenia i każdego zazdrosnego spojrzenia. Stojąc opartym o taką furę, to nawet pierdnięciem wywołuje się zachwyt u różowych (tak wiem, oprócz tych które to czytają, one nigdy by nie...) - zagonienie sarenki do sypialni nigdy chyba nie kosztowało mnie mniej wypowiedzianych słów.

Ciekawym doświadczeniem była też noc z dziewczyną, która zażyczyła sobie za taką przyjemność więcej niż zapłaciłem za wypożyczenie auta. Stereotyp prostytutki to wiekowa, pomarszczona, śmierdząca papierosami baba, która tylko czeka kiedy skończysz i sobie pójdziesz. Może i są takie, ale ja poznałem tą branżę od zupełnie innej strony. Zaskoczyło mnie jaką jakość usługi można sobie zapewnić mając odpowiednią ilość gotówki. Skóra jak aksamit, na ciele ani jednego włoska, kształty wręcz książkowe i piękna, dwudziestoparoletnia twarz. Nie żebym miał jakieś problemy z kobietami, ale obcowanie z dziewczyną żywcem wyjętą z Playboya przez całą noc było bardzo pokrzepiającym doświadczeniem. Nie sądzę, żebym kiedykolwiek miał okazję przebić jej cyferkę w skali Rucholeva, więc z czystym sumieniem daję 10/10.

Nie traktuję tego jako wielkiego osiągnięcia, ale było to bardzo przydatne w praktyce. Przestałem tak idealizować każdą napotkaną dziewczynę, tak jak miało to miejsce do tej pory. Nawet najładniejsze przestały na mnie robić nie wiadomo jakie wrażenie - obcując z taką myślałem sobie "aha, fajnie, ale bez przesady, ja już tu byłem".

Od tamtej pory skończyły mi się pomysły na zachcianki. Kupiłem wszystko co chciałem kupić, doświadczyłem czego chciałem doświadczyć. Obecnie, poza niezbędnymi wydatkami, pieniądze przeznaczam na gosposię, która przychodzi do mnie posprzątać, wyprać, wyprasować oraz podróże.

Kilka razy pojechałem w różne miejsca solo, bo lubię raz na jakiś czas podziwiać naturę i odpłynąć w rozmyślaniach. Fajnie jest też poznać nowych ludzi. Jednak teraz już preferuję jechać z kimś. Z kim tu jeździć kilka razy do roku? Ze znajomymi, podpowiesz mi drogi czytelniku. Nie mają na to pieniędzy, a poza tym, to przecież muszę się przed nimi kryć, że mam tyle hajsu. Proszę mi tu nie gubić wątku i czytać uważnie. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Biorę dziewczynę. Nie mam swojej jedynej, ale mam Tindera i konto na Sympatii. Pokazując swoje atuty (sylwetka, ubrania i robienie ciekawych rzeczy) wyrwanie jakiejś łani na spotkanie to bułka z masłem. Po kilku miesiącach siedzenia na tych portalach zbudowałem sobie listę dziewczyn, z którymi regularnie się spotykam w razie potrzeby. ( ͡° ͜ʖ ͡°) Większość z nich to nastolatki, bo lubię tą młodą, niewinną energię jaka od nich bije. Na koniec spotkania mówię takiej, że mam wykupioną wycieczkę do Hiszpanii dla dwóch osób i czy nie chciałaby mi potowarzyszyć.

Żebyś, drogi czytelniku, widział minę takiej młodej damy. Co skromniejszym to łzy stają w oczach i rzucają się na szyję wzruszone, że zaproponowałem właśnie im. ( ͡° ͜ʖ ͡°) Nie mam w zwyczaju prawienia morałów, bo gówno wiem o życiu, ale Mirku, rozważ wzięcie sobie młodszej dziewczyny. Uczucie, kiedy jesteś bezsprzecznym przewodnikiem, a ktoś jest w ciebie tak zapatrzony - 10/10.

Taki wyjazd spędza się bardzo przyjemnie - jest się z kim pośmiać, spędzić przyjemny wieczór i noc - każdorazowo zaliczam go jako udany.

Czas na podsumowanie, bo oprócz pochwalenia się chciałbym Wam przekazać swoje przemyślenia na temat tego wszystkiego.

Czy warto było robić to co robiłem dla zarobienia tych pieniędzy?


Czy spełnianie takich zachcianek daje szczęście?


Oczywiście w momencie spełniania tych zachcianek czułem się fantastycznie. W dłuższym okresie czasu też fajnie mieć takie wspomnienia i taki sprzęt czy ubrania jakie chcesz. Jednak na pewno nie daje to pełni szczęścia. Przede wszystkim nie ma spokoju, co będzie za 2, 5, 10 lat. Nie ma żadnej gwarancji, że cała ta zabawa się nie skończy. No i mimo wszystko nie jest to rozwijające zajęcie. Ktoś Cię pyta na czym minęło Ci po południe, a Ty odpowiadasz tylko "eee... siedziałem na wykopie", bo po powrocie z uczelni jedyne na co starczyło Ci czasu po odjęciu siłowni i przygotowania sobie posiłków to na poświęcenie tych trzech godzin na robotę i faktyczne posiedzenie na wykopie przez 15 minut. Reasumując - fajna sprawa, ale na pewno nie można odnaleźć w tym spełnienia. Przynajmniej ja nie mogłem.

Czy chciałbym, żeby każdy przeżył w swoim życiu trochę takiej rozpusty?


Uważam, że każdemu coś się od życia należy. Tych wspomnień już nikt mi nie zabierze i dzięki nim będę dobrze kojarzył ten okres w życiu. Życzę czegoś takiego każdemu, przynajmniej w jakimś stopniu. :) Ktoś może powiedzieć, że w ten sposób można się "rozpuścić" i rozleniwić, ja jednak czegoś takiego nie zauważam. Jestem wręcz naładowany energią do dalszego działania.

No właśnie - jakie plany na przyszłość?


Mam już plan na rozkręcenie biznesu. Muszę się postarać, żeby jak najwięcej posiadanych przeze mnie środków było usprawiedliwionych przed fiskusem, tak żebym mógł je bezpiecznie zainwestować. Mając działalność zacieranie śladów powinno już być łatwiejsze. Jednak nie zamierzam jedynie prać pieniędzy. Będę reinwestował w firmę, a kiedy zyski z niej przewyższą moje obecne, zakończę proceder i skupię się na przedsiębiorstwie, bo bycie swoim szefem to największe z moich marzeń.

Czy gdybyś uczciwie zarabiał kupiłbyś te wszystkie rzeczy?


...bo bardziej szanowałbym zarobione pieniądze. Kto o zdrowych zmysłach wydałby kilka tysięcy na pojeżdżenie sobie super-samochodem albo na seks, nawet zarabiając 10k - no nikt. W związku z tym, że nie mogłem tych pieniędzy wydać na takie rzeczy jak samochód czy oszczędzać na mieszkanie, to pozostało je brawurowo #!$%@?ć. Chyba mi się udało. ( ͡° ͜ʖ ͡°)-

Jestem ciekawy twoich kreatywnych sposobów na wydanie takiej "czarnej" kasy, Mirku lub Mirabelko.

A, Panie Bagietmajster:


Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( http://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Solitary_Man
Po co to?
Dzięki temu narzędziu możesz dodać wpis pozostając anonimowym.
AnonimoweMirkoWyznania - #AnonimoweMirkoWyznania 
Wyobraź sobie, że znalazłeś sposób ...

źródło: comment_eS9lPuWC9kOg7XLLX77B9EP59Ni3ZwM1.jpg

Pobierz
  • 26
OP: @dzikiwonsz
To, co "wchodzi w rachubę" zależy tylko od Ciebie. Pytanie tylko czy nikt nie zacząłby zadawać pytań, gdybyś z dnia na dzień spłacił jakieś długi i jeszcze niedługo otworzył biznes, który wymaga wkładu finansowego. Właśnie o to chodzi, że niby masz kasę, ale musisz uważać na co ją wydajesz. Kwasowy trip wydaje się fajną opcją, z tym że nie wiem czy nie ma jakichś efektów ubocznych brania tego często
@AnonimoweMirkoWyznania: raz że nie spłaciłbym wszystkiego od razu. A na biznes mam kilka trików żeby kasa stała się wiarygodna. Nawet bardzo wiarygodna. Długi też nie są duże więc nikt by się nie zdziwił gdyby nagle zniknęły, wszystko nie przekracza 10k i kilka rozłożonych w czasie. Mogę zdradzić ci kilka elementów planu, jeśli to mnie uwiarygodni.

A kwas nie zostawia problemów w psychice jeśli ich nie masz wcześniej
OP: @dzikiwonsz

ładnie powiedziane, ale z drugiej strony kto nie ma jakichś tam problemów w głowie.

Poproszę Cię żebyś odezwał się na lokal@protonmail.com
z oczywistych względów nie mogę odezwać się na PW, a niewygodnie się pisze przez to konto od wyznań

To jest anonimowy komentarz.
Ten komentarz został dodany przez osobę dodającą wpis (OP)
Zaakceptował: Asterling
OP: @damianooo5

Nie jestem tym gostkiem od 6 tys. euro dziennie (a szkoda). Mógłbyś przybliżyć o co chodzi? Bo pierwsze słyszę szczerze powiedziawszy.

@Up
Oddaję trochę kasy charytatywnie, ale musisz przyznać chłopcze, że dron to zwykła zachcianka. Na takie coś pieniędzy nie dam, bo dawanie rzeczy za darmo szkodzi obdarowywanemu, uwierz mi na słowo. Na takie coś możesz zarobić w wakacje jeśli naprawdę jest to Twoje marzenie i Ci zależy. Życzę