Wpis z mikrobloga

#lodz generalnie omijam kluby zwykle szerokim łukiem, więc moja mapa Łodzi pod tym względem jest ślepa.

Gdzie warto iść i liczyć na przynajmniej średnio ogarnięte towarzystwo? Cudów nie wymagam, ale plz nie jakaś gimbo czekolada, czy cuchnący pranymi w amolu dresami bedroom...

Z drugiej strony też nie koniecznie miejsce spotkań #!$%@? pseudo różowych po tapetowaniu z przebranymi w garniaki wieśniakami, którzy miesiąc zbierali na drinka, żeby zamoczyć...

Dobra, wiem, ze wyciąłem właśnie chyba wszystkie kluby, ale może jednak jest coś, gdzie się da wejść i nie dostać raka? Czy za dużo wymagam? :/
  • 13
@Ch-jogromPL: nie jestem super. Jestem zwykły, normalny, naturalny i nie mam iPhone :P

Jeśli zabrzmiało jakoś snobistycznie albo coś, to przepraszam. Nie miałem takiego zamiaru. Szukam normalnego miejsca z normalnymi ludźmi :)
@Rosuene: hahaha :D Pamiętam (znaczy nie pamietam, ale mi opowiadali) jak znajomi zaczepiali jakieś laski na ulicy, które chciały nas wyciągnąć tam. Ja się zmaterializowałem nagle, krzyknąłem, ze "Do pomarańczy to tylko #!$%@? chodzą" i zniknąłem. Laski podobno też :D

Ale pomatańcza już ze 3 lata temu zamknięta ;) Na szczęście :)

@nieocenzurowany88: coś w tym jest :) Za mało piję ostatnio :P
@npsr: Osobiście lubię imprezy techno w klubie DOM. Nie stwierdzono plastikowych dam, bardzo pozytywna atmosfera. No tylko że to bardziej undergroundowe klimaty i nie każdemu to odpowiada.