Wpis z mikrobloga

#pilkanozna #orliki

Sytuacja z wczoraj. Miasto wojewódzkie. Orlik. Z kumplem o 19.30 wpadliśmy pograć w kosza. Godzina 19.58 przychodzi Pan i nas wyprasza i mówi, że Orlik do 20 otwarty. Spoko luz myślę - nie wiedziałem, moja wina, mogliśmy przyjść wcześniej. Ale patrzę, że mecz piłki nożnej obok trwa w najlepsze. Więc pytam - a ci panowie też już kończą? W odpowiedzi słyszę, że ci panowie mają czas do 20.30. Pytam, że jak to jest, że oni mogą grać, a ja jestem wypraszany. W tym momencie Pan zapytał czy widziałem napis przy wejściu z godzinami dostępu do Orlika i zaczyna się pruć. Ja 15 lat nie mam, a i na język nie choruję i dawaj w nim pyskówkę i drążę temat i dowiaduję się, że panowie zapłacili wiec grają. Ja pytam zapłacili? Wystawił im Pan paragon czy fakturę? Już nie był dalej tak rozmowny. Już kiedyś w innym miejscu się spotkałem z sytuacją, że koleś chciał pieniędzy, żeby można było pograć w piłkę. Zastanawiam się czemu ludzie dają się robić w bambuko i płacą, za coś co jest bezpłatne. Zakładam, że te pieniądze nie zasilą Orlika - nie będzie z tego nowych siatek, piłek itp., tylko zasilą prywatną kieszeń...
  • 2
@Maver87: U nas można rezerwować w godzinach otwarcia. Tam pewnie większy tłok i dają mu by mieć pewność, że będzie wolne i mogą pograć. Z tym, że taka sytuacja to przegięcie totalne.