Wpis z mikrobloga

Jakie są waszym zdaniem najbardziej dołujące piosenki/płyty na świecie? Mam na myśli coś na miarę Low (I Could Live In Hope), The Cure (Pornography, Disintegration), Have Nice Life (Deathconsciousness), Ulver (Shadows Of The Sun), Coil, Portishead, Sigur Ros (w stylu np. drugiej połowy płyty (), czy soundtracku do "Anioły Wszechświata", itp.
Coś przeszywającego/niepokojącego/przygnębiającego/melancholijnego/dającego po mordzie*.
Dla ludzi z problemami emocjonalnymi, w sam raz do wypełniania wewnętrznej pustki itp.
Szukam, szukam i nic nie mogę znaleźć ( ͡° ʖ̯ ͡°)
Ktoś coś?
#muzyka #pytanie

*niepotrzebne skreślić
  • 31
@The_Starfish: Propsy za Have a Nice Life. Do tego jeszcze bym dorzucił Giles Corey - Giles Corey. Przecież tam gość dosłownie śpiewa, że chce się zabić. Jak mówimy o całych albumach, to może "Downward Spiral", ale to raczej całe spektrum negatywnych emocji jest.
@The_Starfish: takie powolne ballady to z tego co zauważyłem, to w większości jednak jednorazowe są u zespołów. Podobne jest raczej ci znane Nutshell od Alice in Chains. Może coś od Radiohead? Oni nawet jeśli nagrywają w tonacji durowej piosenki, to i tak jest smutna - ZAWSZE XD. Spróbuj Radiohead - Nude i może Motion Picture Soundtrack.