Aktywne Wpisy
Luminarz_Osobisty +2099
njdnsjdnjs +101
Tak sobie myślałam o sprawie z WuDwaKa i doszłam do wniosku, że jest teraz jakaś epidemia samotności. I nie chodzi o hasztag przegryw, bo i na innych social media widziałam poruszaną tę kwestię. I nie wiem, czy to zawsze tak było i teraz ludzie o tym mówią, czy faktycznie coś jest na rzeczy. Mam wrażenie, że każdy patrzy tylko na siebie i z jakiegoś nieświadomego strachu #!$%@? przed innymi. Znajomości są takie
Załączę jeszcze ostatnio napisaną publikowaną rekomendację dla Macieja Rylskiego
rylskimikolaj@gmail.com
Na wstępie napiszę, że jestem wdzięczny dr n.med. Maciejowi
za wyleczenie z zapalenia zatok i pozbycie się bakterii Streptococcus Aureus MRSSA którą wykazała właśnie biopsja aspiracyjna zatok. Sam jestem dowodem skuteczności i prawidłowości postępowania leczniczego stosowanego przez doktora. Pochodzę z rodziny lekarskiej, mamy własną Prywatną Przychodnię Lekarzy Specjalistów "Medyk". 8 lat współpracuję naukowo z Pomorską Akademią Medyczną, też dydaktycznie i współorganizując międzynarodowe konferencje z zakresu Fizykodiagnostyki i Fizykoterapii. Na tych międzynarodowych konferencjach interdyscyplinarnie łączymy różne gałęzie medycyny i różnych międzynarodowych specjalistów. W ostatnich 2 latach rozwijam też projekty analizy cyfrowego obrazu oraz analizy danych (w różnych tematach) w współpracy z Katedrą Sztucznej Inteligencji i Technologii Mobilnych prof. Suszyńskiego z Politechniki Koszalińskiej.
W paru zdaniach o swojej chorobie, jako dowodzie skuteczności. Chorowałem praktycznie co roku, przez 30 lat, maksymalnie po 7 razy w roku. Antybiotyki brałem najrozmaitsze przypisywane m.in.przez moją matkę, specjalistkę medycyny rodzinnej i lekarza 1 kontaktu, pulmonologów, otolaryngologów. Niestety pomagały przejściowo. W końcu na TK wyszło że mam tak ogromnie przerośnięte polipy w prawej części głowy (praktycznie wszystkie przestrzenie tj. zatoki szczękowe, czołowe, sitowe i klinowa) że nie ma prześwitu dla powietrza (ok 1-2mm) i do tego 3 migdałek dochodzący do podniebienia. Mimo zabiegu otolaryngologicznego wykonanego hybrorebriderem przez najlepszego znanego mi specjalistę w Szczecinie, objawy powróciły po 3 mc z takim samym nasileniem. Wtedy po raz pierwszy trafiłem do dr Rylskiego (tu moim zdaniem powinna być współpraca pomiędzy chirurgami a płukaniem zatok, zgodnie zresztą z naukami prof..Proetza). Badania histocytypatologiczne, zlecone przez dr, wykazały wymienioną wcześniej bakterię i do niej zostały dobrane środki i metody lecznicze (o których mógłbym dużo jeszcze pisać). Wsparłem doktora moją wiedzą opartą na 25 letnim doświadczeniu dr Hamerlaka, który chemohydroterapią leczy w Szpitalu na Unii Lubelskiej wszystkich pacjentów mających problemy z błoną śluzową (np. przed przeszczepami wątroby). Po przejściu cyklu płukania zatok, nawet jak mam katar nie jest on zakażony tą bakterią tj nie jest żółty (Gronkowiec jest m.in. ropotwórczy). Nie mam objawów zakażenia tą bakterią. Wcześniej według charakterystyki gronkowca(która wynika z jego patofizjologii, atakuje układ immunologiczny) cytuje "kąsa serce i liże stawy". Czyli miałem już kołotania serca (nie zdiagnozowane przez różnych specjalistów i drętwiejące stawy praktycznie mnie unieruchamiające. Wszystko to przechodziło za każdym razem po kolejnych płukaniach (dłużej mógłbym się rozpisywać).
Od 3 lat na nic, podkreślam nawet na przeziębienie nie zachorowałem. Pracując jako dentysta w torze oddechowym pacjenta i w spray`u ślinowo- wodnym (w ślinie mamy tyle bakterii co w kale), mimo przynoszenie przez pacjentów różnych chorób do gabinetu, zachorowałem tylko na grypę jelitówkę przyniesnioną przez córeczkę przedszkola. Czyli na tyle wydolny jest mój układ filtrowania, oczyszczania, nawilżania w zatokach, że wszystkich moich znajomych przynajmniej raz w roku coś systematycznie dopada a mnie nic. Obecnie też moja 5 letnia córeczka, która miała 1x przepłukane zatoki brała tylko raz antybiotyk.
Poddając wstępnej analizie wyniki badań histocytopatologicznych (jest ich tak dużo że mechanicznie jeszcze zbieramy dane), zawierających przekrój komórek występujących w płynie zatok wraz z bakteriami moim zdaniem i zdaniem mojego otoczenia naukowego jest to podstawa leczenia. Fakty są proste, jeżeli najlepszy patofizjiolog prof. Domagała bada szczegółowo ten płyn to wraz z wykrytymi tam patogenami można oszacować antybiogram jako podstawę leczenia. Biofilm bakteryjny dodatkowo osłaniający bakterie musi być mechanicznie wypłukany aby z jednej strony uruchomić mechanizmy wydalania zawartości zatok a z drugiej aby można było się tych bakterii pozbyć. Wieloletnie badania histocytopatologiczne zamierzamy z m.in. Prof.. Zbigniewem Suszyńskim poddać głębokiej analizie Data Mining z wyszczególnieniem nowych zależności działania bakterii. Bakterie wykryte na tych badaniach są podstawą analizy flory bakteryjnej zatok. Jest to ogromny zbiór tysięcy badań histocytopatologicznych opartych na parudziesięciu tak skutecznej praktyki zawodowej. Wymaga on głębokiej analizy i głębokiego podejścia do wieloczynnikowości patofizjologii zapalenia zatok. Zapalenie zatok zresztą powinno skupiać wiele metod diagnostycznych, leczniczych i łączyć lekarzy ponad podziałami ze względu na swoja interdyscyplinarność. Ciężko mi streścić się w paru akapitach i chociaż wypunktować najważniejsze aspekty tego leczenia, więc z pewnością zawrzemy to w szerokiej analizie i publikacjach.
Z poważaniem
Bartłomiej Siwicki