Wpis z mikrobloga

@xXx_MLG_NoSc0p3R_xXx: W ogóle cała walka AJ'a z Jericho to było ringowe drewno, niczego ciekawego nie pokazali - no, nie licząc sympatycznego flying forearma w wykonaniu Stylesa.
Przykład tego, ile znaczy nazwisko w wrestlingu. Gdyby (zachowując wszystkie spoty) w miejsce AJ'a wstawić w tej walce jakiegoś midcardera, to ludzie by w ogóle nie zwrócili uwagi na ten pojedynek albo nawet mówili że łeeee, nudy, strata czasu antenowego. ALE TAM BYŁ EJDŻEJ WALKA
@xXx_MLG_NoSc0p3R_xXx: Ależ ja nie chcę tutaj umniejszać umiejętnościom Stylesa, bo wiem że to topowa gwiazda z indy i potrzebuje trochę czasu, żeby się rozkręcić. Po prostu bawi mnie podejście niektórych "psychofanów", którzy robią z naprawdę przeciętnego starcia jakąś świętość tylko dlatego, że wystąpił w nim AJ ( ͡° ͜ʖ ͡°)