Wpis z mikrobloga

@GraveDigger: taka anegdotka.
Kiedyś z kumplem wracając z imprezy wpadliśmy na pomysł, że zrobimy jeszcze 0,5 litra u mnie, coby uczcić spoko wieczór. Nie mieliśmy zapity, ale że jakiś czas rodzice robili ogórki kiszone, to wpadłem na pomysł, że po co zapita, jak może być zagrycha. No to idę do spiżarni, otwieram drzwi i słyszę charakterystyczne syczenie słoików z ogórkami. Od tamtego czasu tekst: "Wchodzę do spiżarni i słyszę, jak
  • Odpowiedz