Wpis z mikrobloga

#gnidamabialaczke #gnidawalczy

wróciłem, może więc #ciekawostki nt #radioterapia
Zabieg nazywa się radioterapia agresywna i ma za zadanie doprowadzić do tzw aplazji szpiku, czyli jego zaniku
wygląda to mniej więcej tak :

na początku kwalifikacja.. kładziesz się na niby stole, niby akwarium ( stół jest hydrauliczny, a na nim dwie ścianki z pleksy które mają pomalowane linie, cyferki, nazwiska.. ) i robią Ci tatuaże w kształcie krzyży ( ciekawe, czy PIStacje miały z tym coś wspólnego.. )
dodatkowo malują nowe cyferki i nowe nazwisko ( Twoje ) na ściankach z pleksy
po kwalifikacji szybka rozmowa z lekarzem, który mówi jakie ciekawe rzeczy czekają Cię w trakcie i po zabiegach, po czym na koniec wręcza grafik - 6 zabiegów po około 60min każdy przez 3 dni ( 1 zabieg rano, 2 wieczorem )

jest wcześnie rano - noc właściwie, bo 4.20.. przychodzi piguła, daje Ci Twój ulubiony Dexaven, którego zadaniem jest posmyranie Cię po jajkach.. od środka..
zaraz po tym dostajesz wielką kroplówkę i czekasz..
nadchodzi Twoja godzina
przychodzisz na zabieg, każą Ci się rozebrać do połowy
wychodzisz w spodniach i butach..
stwierdzają, że jednak spodnie to głupi pomysł, bo zamek metalowy więc ściągamy spodnie.. aha obrączkę też.. obrączki na radioterapii są passe
patrzysz przed siebie - znajomy stół, znajome akwarium, na akwarium znajome szlaczki
kładziesz się
obkładają Cię workami z ryżem - podobno, żeby promienie nie pouciekały ( jakieś nie wytrenowane te promienie zatrudnili czy coś.. nie wiem, nie znam się ) i dodatkowo, żeby zrobić z Ciebie jednolitą bryłę
w ramach tworzenia jednolitej bryły podkurczasz nogi, pod nogi kładą pięciolitrowy baniak Borygo ( tłumaczą, że inba będzie i akurat pod ręką mieli ), obwiązują nogi co byś nie uciekł i dorzucają więcej worków z ryżem
worki z ryżem układają tylko z jednej strony - tej od drzwi
po stronie od ściany nie układają worków z ryżem
gasną światła i zaczyna się krótki pokaz laserów
jakiś ktoś mówi, że jest git i możemy zaczynać
włączają światła, wszyscy wychodzą ( mogli w sumie zgasić.. bym się zdrzemnął.. chyba, że te parszywe promienie muszą mieć jasno, żeby wiedzieć gdzie trafić.. )
zaczyna się..
jesteś tylko Ty, sterta worków z ryżem, 5 litrów Borygo i maszyna, która robi cyk cyk cyk cyk cyk
wytrenowana jest, bo ani razu się nie myli.. ciągle tylko cyk cyk cyk cyk cyk
po 30min maszyna cichnie, wchodzi ekipa...
widać, że mają chrapkę na Borygo...
zabierają worki z ryżem, rozwiązują nogi i zabierają Borygo
każą się odwrócić
mówisz, że boli Cię bark.. w ramach odpowiedzi słyszysz, że trzeba było się wygodniej ułożyć..
kładziesz głowę w miejscu nóg, nogi w miejscu głowy
oddają Ci Borygo i znów wiążą nogi
upychają worki z ryżem - znów od strony drzwi
dorzucają kilka pod bark, żebyś nie marudził
i znów lasery, światło, jest git, zaczynamy
maszyna znów robi cyk cyk cyk cyk cyk
mija 30min, maszyna cichnie, wchodzi ekipa
zaczynają od Borygo, później pas z nóg, zabierają worki z ryżem
pielęgniarki ostro poza kontrolo śmieszkują, że widać Ci worek
nie ma się co dziwić.. kazały mi zdjąć spodnie...
wychodzisz z akwarium, zakładasz spodnie
skończyły śmieszkować i mówią, że już w sumie wszystko widziały, to wieczorem możesz przyjechać w dresie i w nim leżeć w akwarium..
wychodzisz, czeka na Ciebie radio taxi firmy karetka, odwozi Cię do Twojego szpitala
lekarz pyta jak było, mówisz co przeżyłeś..
z uśmiechem odpowiada, żebyś refleks ćwiczył bo będziesz brał udział w międzynarodowych zawodach pacjentów hematologii w rzyganiu na czas i na odległość..
dla pewności siadasz z laptopem na kiblu i czekasz, aż się zacznie
wchodzi pielęgniarka i kiśnie ostro mówiąc, że dostałeś przecież przeciwwymiotne, więc w konkursie nie wystartujesz..
wracasz na łóżko, włączasz mirko, popełniasz wpis
  • 52