Wpis z mikrobloga

#podrozojzwykopem #podroze #kamperemdowloch

Jestesmy w trakcie podróży kamperem do Włoch. Planuję zdać szczegółową relację z wyjazdu. Jeśli jesteś zainteresowany obserwuj, jeśli nie czarnolistuj tag #kamperemdowloch

Dobra, jako, że się w miarę ogarnąłem i leżę w łóżku napiszę coś więcej. Camping "od środka" - na dole zobaczycie zdjęcie typowego miejsca dla kampera. Po rozciągnięciu markizy mamy fajne miejsce, żeby posiedzieć na powietrzu. Bez markizy w sumie też. Większość campingów jest ładnie zacieniona, więc auto nie nagrzewa się tak bardzo w gorące dni. Z tyłu na tle przyczepy widzicie słupek z wodą, obok za drzewem jest jeszcze powerbox do podłączenia 230V do kampera.
Na campingach można też wynająć bungalowy (zdjęcie w komentarzu). Jest oczywiście drożej, niż na miejscu dla kampera, ale można przyjechać osobówką. Na niektórych campingach są też przyczepy stacjonarne - zazwyczaj stare przyczepy, stojące na cegłach, które też można wynająć.
rolfik_r1 - #podrozojzwykopem #podroze #kamperemdowloch

Jestesmy w trakcie podróży...

źródło: comment_xOkLqGNEnI8733FBqsAaRMj4cKMDwpK1.jpg

Pobierz
  • 10
  • Odpowiedz
@rolfik_r1: też byłem kamperem we Włoszech w tym roku, nawet podobnym. :) Campingu żadnego nie zaliczyłem, ale postoje i noclegi na stacjach i parkingach jak najbardziej. :D
  • Odpowiedz
@rss: no to nieźle. Ja mam obawy przed staniem na dziko we Włoszech. Słyszałem, że murzyni lubią zweryfikować, czy nie mamy cennych rzeczy w samochodzie
  • Odpowiedz
@rolfik_r1: takie rzeczy to ja słyszałem o każdym kraju, w którym byłem. :D Niebezpieczniej było tylko raz, gdy we Francji zaczęli nam się cyganie kręcić wokół auta. Stwierdziliśmy wtedy, że jednak znajdziemy inne miejsce na nocleg. :)
  • Odpowiedz
@rss: no ja na razie w ciągu tej "wyprawy" tylko raz na dziko - pierwszy dzień, a w sumie noc. Około 3:30, w Bawarii na jakimś MOPie przy A9. Stwierdziłem, że jest zbyt niebezpiecznie, żeby jechać dalej - litr Blacka i duża kawa nic nie dały, więc zaliczyłem 2h snu.
  • Odpowiedz
@rolfik_r1: polecam kawę na włoskich stacjach. :D Nie wiem co tam dosypują (amfetamina?), ale przejechałem potem za jednym zamachem drogę z Włoch do Polski. Kamperem (czyt. max 110km/h). Po bocznych górskich drogach (unikałem płatnych autostrad). :)

Właśnie: wracając nie używaj autostrad! Alpy pokonywane mniejszymi drogami są przefantastyczne. :)
  • Odpowiedz
  • 0
@rss: no w sumie nie piłem tu jeszcze kawy. Jechałem autostradami, bo na 1460km do Wenecji, 1420 ode mnie było autostradami. Zobaczę, jak będę czasowo stał pod koniec, ale moze faktycznie przejadę sie przez góry. To takie chyba must see jak jadranka w Chorwacji :)
  • Odpowiedz
@rolfik_r1: nawet jeśli to oznacza przedłużenie przejazdu o kilka godzin, to naprawdę warto! Jadąc z Francji do Włoch przejeżdżałem najpiękniejszą drogą jaką kiedykolwiek widziałem: nieziemskie widoki, wielkie górskie jezioro, stara opuszczona osada (drewniane puste domy, jak miasto duchów!) itp. Autostrada czegoś takiego nie oferuje. :D
  • Odpowiedz