Wpis z mikrobloga

Z okazji urodzin cezara w Koloseum urządzono igrzyska, których główną atrakcją miał być gladiator Brutus. Brutus był znany ze swej siły, okrucieństwa, a także z posiadania penisa o długości pół metra i bycia niezmordowanym kochankiem.
Władze postanowiły, że w tym roku, zamiast brać udział w walkach, Brutus będzie musiał wychrobotać setkę niewolnic.
Nadszedł dzień igrzysk. Koloseum pękało w szwach, a na arenie stały już przygotowane piękne i młode niewolnice z całego królestwa.
Brutus podchodził do nich po kolei, pierwsza, druga, dziesiąta, dwudziesta, nikt nie widział nawet śladu zmęczenia na jego twarzy. Trzydziesta, czterdziesta. Dopiero przy pięćdziesiątej zauważono, że uśmiech schodzi z twarzy Brutusa.
Przy siedemdziesiątej zauważono, że się poci. Przy osiemdziesiątej poprosił, żeby to ona do niego podeszła. Przy dziewięćdziesiatej zaczął płakać, zmęczył jeszcze, jakoś te osiem, ale przy niewolnicy z numerem 99 padł na piaski areny i krzyknął:

Cezarze, ludzie rzymski! Wybaczcie, nie dam rady, nie mogę! Nie umiem!

W Koloseum zapadła cisza.
Tłum powoli powstał z miejsc i z uśmiechem na ustach zaczął skandować..


#suchar
  • 16
  • Odpowiedz