Wpis z mikrobloga

@Zeroize: @Sudokuu: @rrobot: @coil: Oj drocze się z wami :) Inżynierem chetnie, ale to znaczy że musiałaby skonczyć jakąś polibude, albo coś w tym stylu a to mnie trochę przeraża :)
@Nabucho: Na szczęście tata nie jest polonistą tylko magistrem filologi pracującym lata świetlne od tej 'branży'.

jestem tak bardzo światły i obyty, że aż znam dwie polonistki, plus kilka innych z opowieści. Niestety jedna z nich, też lata świetlne od branży, uznała się za literatkę (albo lepiej - za literata, bo literatka, to jakoś tak niegodnie), i chyba zaczęła pisać książkę. They should kill it with fire.
@Nabucho: Generalnie studia filologiczne to kuźnia ludzi nieprzygotowanych do życia i rynku pracy. Produkują sieroty z dwiema lewymy rękami, którzy nie wiedzą co mogą robić po takich studiach. Tak przynajmniej było na UŚ.
Same studia nawet ciekawe momentami, ale co z tego? Ja już na 1 roku pracowałem w pierwszej firmie z branży IT, ale widziałem że reszta mojego roku żyła tylko dniem dzisiejszym, bez pojęcia co ze sobą zrobić.
Tak, coś jest nie tak z tą filologią, bo sam znam takich, którzy pracują albo w reklamie, albo np. w przemyśle growym. Co ciekawe, często są zatrudniani właśnie ze względu na wykształcenie (np. copywriter bo polonista), co jest wybitnie niedorzeczne :)