Wpis z mikrobloga

Zbliżał się zmierzch, a Paweł kończył oranie Ryfińskiego w swoim biurze gdy nagle wielkie dębowe wrota się rozwarły na oścież.

-Tu jesteś Paweł - powiedziała Demokracja wchodząc w zwiewnej halce.

-Witam, w czym mogę pomóc?

Wstał opierając dłonie o mahoniowe słoje ciężkiego biurka.

-Chcę Cię - powiedziała - teraz.

Wyprężyła się jak kot po czym skoczyła zręcznie przez biurko aby objąć go w pasie swoimi nogami.

-Proszę pani, co pani robi? W domu żona czeka, nie mogę się spóźnić - powiedział, a dziewczyna pocałowała go mocno zatapiając jego okulary w kaskadzie krucho czarnych włosów.

-Tu i teraz - powiedziała. - Zagłosujmy.

-Nie mogę, mam żonę i czwórkę dzieci, jak by one głosowały?

-Nie ma ich na głosowaniu - uśmiechnęła się szeroko. - Podejmiemy decyzję za nie.

Paweł szukał rozwiązania i w poszukiwaniach tych spojrzał na zdjęcie innego Pawła, Wielkiego Człowieka. On podsunął mu rozwiązanie.

-Ty głosujesz na tak, ja głosuję na nie - uwolnił się z uścisku Demokracji i zaczął się wycofywać rakiem. - Więc jest remis i decyzja pozostaje niepodjęta.

Dębowe wrota zamknęły się z trzaskiem.

-Ja także głosuję na tak, jesteś przegłosowany - odparła Referendia kręcąc masywnym kluczem wokół swojego palca serdecznego.

Paweł spojrzał na Demokrację i Referendię po czym na obraz uśmiechniętego Wielkiego Człowieka. Obowiązek jaki na nim spoczął - wypełnienia zobowiązania wynikającego z głosowania - nie przytłoczył go, a wręcz przeciwnie.

Postanowił wykazać, że się nie zmiękcza co wydało się łatwiejsze kiedy obie czarnowłose piękności zrzuciły przezroczyste halki ze swoich ramion. Podszedł do Demokracji i powiedział.

-Ty pierwsza - po czym wykręcił jej rękę i wepchnął w nią swój głos.

Niczym dziecko bawiące się przy urnie wyborczej to wkładał to wyciągał swój głos co chwilę pacając w nim w bok urny. Referendia się niecierpliwiła, że tak długo musi czekać więc odepchnęła go od Demokracji i klęknęła przed nim.

-Mogę?

Wzięła do ręki jego głos.

-Możesz - odpowiedział wysuwając biodra do przodu.

Referendia wszczęła intensywną procedurę głosowania wyciskając z pisaka ostatnie soki. Nie trwało długo aż Paweł Tanajno podpisał się atramentem sympatycznym na jej twarzy.

-Musimy to powtórzyć - powiedziała Referendia - głosujemy.


  • 4
  • Odpowiedz