Wpis z mikrobloga

Rozpoczynam cykl Moja Polska. Jako, że zbliża się okres wakacyjny, a my mieszkamy w najpiękniejszym kraju świata, to w tym cyklu tradycyjnie znajdą się zdjęcia (choć czasami nie moje, bowiem nie wszystko udokumentowałem) i opisy miejsc znanych i mniej znanych, które odwiedzić zdecydowanie warto. Zatem znajdą się tu zarówno rozdeptane szpilkami i japonkami asfaltowe szlaki w Tatrach, jak i bagna biebrzańskie i pole bitwy pod Wizną. I rozmaite triki, podpowiedzi i porady dla leniwców paskudnych, oraz dla ambitnych.
No to jadziem z koksem. Na pierwszy ogień idzie rzeka Drwęca.
Rzeka płynie od okolic Ostródy przez Brodnicę i Golub-Dobrzyń, zaś jej ujście do Wisły stanowi jednocześnie granicę administracyjną Torunia od strony południowej. Rzeka jest spławna na całej swojej długości. Nurt jest dość wartki, brzegi przeważnie wysokie, a sama rzeka mocno meandruje. Spływałem nią trzy razy - trasy:
Samborowo-Toruń, Młyniec-Toruń i Nowe Miasto Lubawskie-Toruń.
Pierwsza trasa zajęła tydzień, druga jeden dzień (przedpołudnie-wieczór), a trzecia 5 dni.
Drwęca jest rzeką dość zróżnicowaną krajobrazowo - trafić można zarówno w gęsty las po obu stronach (Brodnica-Golub), szerokie pola(Samborowo-Nowe Miasto Lubawskie, jak i niesamowite meandry przed Tamą Brodzką.
Jeśli chodzi o faunę, to powszechnie spotyka się łabędzie (latem chowają młode w małych zarośniętych zatoczkach, których rzeka ma setki. Należy uważać, gdyż w tym okresie samce są agresywne i wbrew pozorom naprawdę silne), sarny przychodzące do wodopoju, kaczki, jaskółki brzegówki (ryją swoje gniazda w wysokich brzegach rzeki), pojawiają się też czaple.
Zabytki: ruiny zamku krzyżackiego w Kurzętniku, zamek Anny Wazówny w Golubiu Dobrzyniu, ruiny zamku przy samym ujściu rzeki w Złotorii i wiele innych, których nie pomnę, na pewno będą w przewodnikach.
A teraz praktyka.
Dla ambitnych (którzy nie boją się trochę powiosłować i mają w zapasie 5-7 dni) polecam trasę z Nowego Miasta Lubawskiego do Torunia. Dlaczego akurat stamtąd? Gdyż właśnie tam mieszka i ma swoją kwaterę główną pan Adam Kopiczyński, prawdziwa skarbnica wiedzy, jeśli chodzi o Drwęcę i jej okolice, oraz właściciel firmy wypożyczającej kajaki. Wygląda to tak, że kontaktujecie się z nim, mówicie, kiedy przyjedziecie i jakie kajaki chcecie, a on was zawozi nad rzekę z wszystkimi manelami i czeka na telefon - jeśli np złamie Wam się wiosło, dzwonicie do niego, a on dostarcza drugie w umówionym punkcie. Odbiera Was z dowolnego miejsca, więc jeśli zdecydujecie, że kończycie szybciej, to nie ma żadnego problemu. Tutaj http://www.splywydrweca.pl/ jest jego strona. Z całego serca polecam.
Natomiast dla leniwców paskudnych trasa z Nowego Miasta Lubawskiego do Brodnicy. Zaliczycie jeden z najciekawszych i najdzikszych odcinków rzeki, czyli wspomniane meandry, nie jest konieczny duży zapas czasu no i możecie sobie płynąć na totalnym luzie.
I na koniec, dla laików: co trzeba zabrać?
Oczywiście namiot i całą resztę maneli związaną ze spaniem w plenerze. Warto skołować sobie mapę/mieć gps w telefonie, żeby w razie awarii wiosła/kajaka/kajakarza wiedzieć, gdzie jesteśmy. I kuchenkę turystyczną na kartusze z gazem. Wiele taki sprzęt nie kosztuje, jest mały i lekki. Oczywiście jeśli nie jesteście wygodnickimi ze stolicy, wtedy... nie mam pojęcia, bo sam zawsze śpię pod namiotem i wcinam jedzenie gotowane na takiej kuchence. I weźcie też prezerwatywy. W prezerwatywę wkładacie telefon, wiążecie ją na supeł i macie nieprzemakalny pokrowiec. W razie wpadnięcia telefonu do wody albo wywrotki kajaka uratujecie sprzęt. Aha, kajaki mają nieprzemakalne bagażniki, w które można wsadzić to, co musi być suche.
To tyle w pierwszej części, pytajcie o co chcecie.
Zdjęcie zrobiłem 07.08.2014, gdzieś za Brodnicą.
#podroze #podrozujzwykopem #drweca #kajaki
Oinasz - Rozpoczynam cykl Moja Polska. Jako, że zbliża się okres wakacyjny, a my mies...

źródło: comment_7EAOjnlImUvjtOp7YmdO2VpDNn4Xci5m.jpg

Pobierz
  • 3