Wpis z mikrobloga

Prawie identyczna sytuacja jaką miał @Bruniasty. Kupiłem Naga 2014 w x-komie, prawy przycisk myszy chodził jakby był wyrobiony (strasznie łatwo było go wcisnąć nawet kładąc rękę na myszce). Zapytałem się supporta razer-a czy to cecha myszki. Odpowiedzieli bardzo szybko, że nie, należy reklamować myszkę. VeraComp ( dystrybutor na polskę, który odpowiada również za serwis) stwierdził, że usterka nie występuje. Taaa, bo nie mam co robić z nowym produktem tylko go reklamować. Szybki mail do supporta, odpowiedź - proszę iść odebrać produkt, Poszedłem odebrać myszkę do salonu, pracownik przynosi mi myszkę i co? Pudełko jest naderwane z dwóch stron ( ktoś nie potrafi otwierać pudełka o.O wow....), rzeczy w środku pogniecione, myszka brudna. Odebrałem ją tylko dlatego, że wiedziałem, że producent mi ją wymieni. (Ciekaw jestem jak by wyglądała sprawa gdybym jej nie odebrał po takim rewelacyjnym serwisie i domagał się wymiany z powodu zniszczenia opakowania i zawartości?). Dostaje maila od działu wymiany Razor-a, żeby odesłać ja do Hamburga. Dostaje naklejkę Fed-exa. Razer odsyła mi właśnie nową myszkę. Szkoda tylko, że trwa to wszystko ponad 3 tyg.

Wołam #xkom może by tak oddelegować jakiegoś pracownika i sprawdzić ile takich reklamacji gwarancyjnych zostało zgłoszonych w ciągu np. ostatnich 3 miesięcy i ile veracomp odrzucił? Jeśli pojawiał by się tu jakiś wzór na niekorzyść dystrybutora, może warto było by to zgłosić Razer-owi (żeby nie było, że "niech ktoś coś", jeśli spora sieć sklepów zwróci się do producenta z taką informacją popartą statystyką to ma to o wiele większe znaczenie niż mail od pojedyńczego klienta)?

Skrót:
1. Nowy wadliwy produkt
2. Polski dystrybutor VeraComp twierdzi, że wszystko ok
3. Razer wymienia sprzęt z miejsca

#razer #veracomp #januszebiznesu
  • 3
  • Odpowiedz