Aktywne Wpisy
Villeman +69
Kitka wróciła z podwórza przedwczoraj wlokąc się praktycznie na tylnych łapach. Myślę sobię - przetrącony kręgosłup. W domu jednak widzę, że daje rade z biedą chodzić, jednak ogon jak martwy, ani rusz. Coś z nim nie tak? Może coś innego? Późna pora, brak otwartego gabinetu weterynarza, nic nie zrobię. Staram się pomóc jak tylko się da, widzę że cierpi, na noc ustawiam budzik co dwie godziny, aby sprawdzić, czy jest okej i
byferdo +223
No nic - myśli sobie. - Pójdę do lekarza.
Staje w kolejce do rejestracji.
-Prywatnie czy skarbówkę? - słyszy w okienku.
-Na skarbówkę - odpowiada.
Wchodzi do gabinetu, lekarz się przygląda.
-Cóż, trzeba uciąć. - Wzrusza bezradnie ramionami.
Za jakiś czas facet zauważył, że zsiniało mu i drugie jądro.
Poszedł znów do lekarza i kolejny raz usłyszał w recepcji to samo pytanie.
-Na skarbówkę czy prywatnie?
-Na skarbówkę.
Lekarz kolejny raz stwierdza, że trzeba uciąć.
Po jakimś czasie facet zauważył, że jego benis zrobił się siny.
Poszedł znowu do lekarza.
-Na skarbówkę czy prywatnie?
-Tym razem prywatnie - odpowiedział.
Lekarz się przygląda, przygląda...
To ja nie bedąc lekarzem, wiem, że to zupełnie nie ma powiązania.