Aktywne Wpisy

spreparowany +119

dzkeson +74
Przecież to gowno jest ustawione XD jury dostaje dyrektywy jak głosować, żeby wygrał ich pupilek po zaliczeniu głosów widzów.
Nie wierzę, że zdecydowana większość krajów jednogłośnie zdecydowała, że akurat Szwajcaria dostanie 12pkt bez dyskusji między sobą. U mnie wśród znajomych każdy miał innego faworyta i jest to normalne, więc taka jednomyslnosc jest po prostu niemożliwa tym bardziej że ta piosenka nie była jakaś wyśmienita, nie była też najgorsza - była średnia.
Podejrzewam,
Nie wierzę, że zdecydowana większość krajów jednogłośnie zdecydowała, że akurat Szwajcaria dostanie 12pkt bez dyskusji między sobą. U mnie wśród znajomych każdy miał innego faworyta i jest to normalne, więc taka jednomyslnosc jest po prostu niemożliwa tym bardziej że ta piosenka nie była jakaś wyśmienita, nie była też najgorsza - była średnia.
Podejrzewam,
źródło: gf-crxN-Ar12-An36_szwajcaria-faworytem-eurowizji-2024-za-piosenka-nemo-stoi-polak-664x442
Pobierz



Dużo Niedobrych Rzeczy.
Opiszę głównie jedną. Ciekawą, a rozsądnie skomplikowaną: przeciągnięcie łopaty cofającej.
Pragnę zwrócić uwagę na to, że aerodynamika śmigłowca, czy w szczególności głównego wirnika, jest trochę bardziej skomplikowana niż się może wydawać. Łopaty wirnika to w zasadzie takie bardzo długie, cienkie skrzydła. Ale czy tylko tyle?
Wiadomo, że siła nośna skrzydła zależy (m.in.) od prędkości, z jaką tnie ono powietrze. Im szybciej, tym większa siła nośna. (Ignoruję rzeczy typu -- bardzo ważny -- kąt natarcia; nie jest to tutaj najważniejsze). Kołujący z prędkością 20 km/h Boeing generuje na swoich skrzydłach małą siłę nośną. Jak się rozpędzi do 100, 150 km/h -- będzie ona większa. W końcu, w granicach 200-300 km/h, siła nośna przekroczy ciężar samolotu i maszyna zacznie wznosić się w powietrze.
Samolot lecący z prędkością przelotową 800 km/h ma inny kąt natarcia, inaczej ustawione klapy, stery wysokości itp. W locie poziomym, siła nośna jest równa ciężarowi samolotu na tej wysokości. Co jeśli nagle zwolnilibyśmy do 100 km/h? Siła nośna byłaby za mała i samolot zacząłby spadać jak kamień. Mówimy, że doszłoby do tzw. przeciągnięcia.
Za wolno -- skrzydło nie daje rady! Tak samolotowe, jak i śmigłowcowe.
Wróćmy do śmigłowców. Wyobraźmy sobie, że śmigłowiec unosi się w zawisie. Z jaką prędkością łopaty wirnika tną powietrze?
Samo to pytanie jest dość skomplikowane. Wirnik obraca się z prędkością N obrotów na minutę. Prędkość kątowa jest taka sama dla każdego miejsca na łopacie wirnika. W sekundę wirnik wykona np. 4 obroty, tj. każdy punkt na łopacie obróci się o 1440 stopni (360 x 4).
Interesuje nas jednak o prędkość względem powietrza. Prędkość liniowa. Ta jest różna w różnej odległości od centrum wirnika! To logiczne. Punkt na łopacie, który jest metr od środka wirnika, kręci przy jednym obrocie okrąg o obwodzie 2 x pi x 1 m, tj. około 6 metrów. W tym samym czasie, końcówki wirnika, oddalone o 5 metrów od centrum, kreślą 2 x pi x 5 m, czyli pokonują nie 6, a 30 metrów!
Pamiętając o tym, mówmy dalej o prędkości KOŃCÓWEK wirnika.
Wyobraźmy sobie śmigłowiec unoszący się w zawisie. Załóżmy, że końcówki jego wirnika tną powietrze z prędkością 800 km/h. Póki co -- proste.
A teraz niech nasz śmigłowiec leci do przodu. Dość szybko. 200 km/h.
Jaka jest prędkość końcówek wirnika względem powietrza, jeśli wirnik obraca się tak samo szybko jak w zawisie? No, końcówki przy tej miały 800 km/h, my lecimy 200, więc 1000 km/h! No nie?
No.. nie. Niezupełnie.
Wirnik się obraca. Łopata, w swojej drodze wokół środka wirnika, gdy jest po jednej stronie wirnika, tnie powietrze zgodnie z kierunkiem lotu śmigłowca. Łopatę, gdy znajduje się w tym miejscu obrotu, nazywamy nacierającą. Prędkość względem powietrza faktycznie się dodaje. Tu: 800 + 200 = 1000 km/h. Tak jak powiedzieliśmy.
Po przeciwnej stronie wirnika, łopata -- zwana cofającą -- leci jednak... de facto do tyłu! Czyli przeciwnie do lotu śmigłowca! Prędkość się... odejmuje! Łopata normalnie miałaby 800 km/h, śmigłowiec leci 200, więc 800 - 200 = 600 km/h. Prędkość względem powietrza dla łopaty cofającej jest sporo niższa!
Jak widzisz, jest tu pewien problem. Po jednej stronie, łopaty mają prędkość 1000 km/h. Po drugiej -- tylko 600 km/h. Istnieje więc różnica w sile nośnej.
To jest problem.
To tak, jakby jedno skrzydło ciągnęło w górę silniej, drugie słabiej.
Do pewnego stopnia, można z tym walczyć. Można zmieniać kąt natarcia łopat w zależności od tego, w którym miejscu obrotu aktualnie się znajdują. Można łopaty po "wolniejszej" stronie zmuszać do cięższej pracy, a łopaty po stronie "szybszej" specjalnie osłabiać.
Sęk w tym, że przy takich 700 km/h, łopata nacierająca miałaby 800+700 = 1500 km/h, a cofająca 800 - 700 = 100 km/h. Zaledwie 100 km/h. To już ciężko skompensować, co? Dochodzi po prostu do przeciągnięcia łopat po wolniejszej stronie wirnika.
A przy 800 km/h, końcówka łopaty cofającej miałaby prędkość równą zeru -- i w ogóle nie generowałaby siły nośnej. Czego byśmy nie zrobili.
Różnica w prędkościach łopat po obu stronach wirnika jest tym większa, im większa prędkość postępowa śmigłowca. Jeśli lecisz za szybko, z prędkością X, to po jednej stronie to X dodajesz, po drugiej -- odejmujesz.
Gdy lecisz za szybko, po stronie cofającej możesz mieć praktycznie zerową, albo wręcz ujemną siłę nośną (gdy powietrze opływałoby łopatę tyłem do przodu). Asymetria powoduje totalny przechył, śmigłowiec spada, koziołkuje i następuje śmierć i halucynacje z niedożywienia.
A nie mówiłem nawet o różnych "ciekawych" zjawiskach, które zachodzą na końcówce łopat nacierających, gdy te przekraczają... prędkość dźwięku, czyli trochę ponad 1000 km/h. Tu też dzieją się jaja. A gdy jaja dzieją się tylko po jednej stronie wirnika, stają się automatycznie znacznie większymi jajami.
Szczerze mówiąc to nie -- czemu?
I tak napisałem to do Ciebie, ale kiedyś ktoś mi pisał pod jednym z moich śmigłowcowych postów, że jest tym zainteresowany, więc wolałbym to udostępnić szerzej. Sądziłem, że tak własnie będzie jeśli napiszę ogólnie.
Wciąż jestem zielony w pisaniu własnych postów na mirko, bo nie chce mi się pisać bzdur -- raczej odpowiadam ludziom. Może nie ogarniam jak to się robi. Ale interfejs jakoś
Nie wydaje mi się -- to by było bez sensu. Ludzie przecież wołają innych. No chyba że tak to działa jeśli ZACZNĘ od czyjegoś nicka. Ale naprawdę, szczerze watpię.
Zresztą, może ktoś inny tu zajrzy i nas oświeci ;-)
#nieumiemmirkowac
Dzięki za info. Faktycznie, też tego nie widziałem jak się wylogowałem. Zauważyłem też, że ludzie w top-level postach na mirko faktycznie nie używają nicków.
Puściłem w eter drugi raz. Nie wiem czy ktokolwiek w nocy to zauważy, ale warto choćby dlatego, żeby się wreszcie nauczyć pisać posty na mirko. W końcu jak trudne to może być...?! ;D
BTW możliwe, że gdybyś mi nie powiedział, trwałbym nieświadomie w takim zombie-mode przez
@straggler:
Nie znam się na wszystkim -- oczywiście, nie znam się na większości rzeczy. Po prostu wypowiadam się zwykle na tematy, na które coś tam wiem. No i jestem nerdem, więc mam parę stref zainteresowań.
Nie zawsze jest to jednak głęboka wiedza.
http://i2.kym-cdn.com/entries/icons/facebook/000/010/809/happy-oh-stop-it-you.png
(TBH to tu chyba jestem głównie anonem)
Co do specjalizacji: programowanie. I faktycznie: inżynier po polibudzie. Choć często olewałem te zajęcia, które uznawałem za nieadekwatne (sam sobie dobierałem książki i źródła wiedzy i tu się nie oszczędzałem).
Przy okazji: mój ojciec był inżynierem lotnictwa, choć
Wiem, że programista, mam to zapisane w notce, ale co konkretnie?
Nie rozumiem, że z karachana?
JavaScript -- zaawansowane aplikacje webowe. Choć mam też background w wielu innych językach. W JS-ie jest DUŻO do zrobienia, średni poziom niski, a coraz więcej coraz ambitniejszych zadań. Ale też dzięki temu stosunkowo łatwo się wybić. Opłaca się!
Nie z karachana, w życiu ;-). W sensie że "anonimowy". Nic istotnego.
Nick simperium kojarzę, podobnie jak wiele innych... ale co-kto tu robi, to już dla mnie za dużo infa. O, piąta.