Wpis z mikrobloga

Jarek Kubicki. Artysta, fotograf i dyrektor kreatywny w agencji reklamowej. Ukończył ASP w Gdańsku. Jest zdobywcą wielu prestiżowych nagród, między innymi za stronę Beksinski.pl. Założył własne studio graficzne Insania Evidens. Jego prace można obejrzeć (i kupić) na stronie www.kubicki.info

poniżej fragment wywiadu z Artystą:

co było dla ciebie największym wyróżnieniem w dotychczasowej karierze?

- Zaproszenie mnie przez Zdzisława Beksińskiego do siebie do domu, po tym jak z przyjaciółmi zrobiliśmy stronę internetową dla niego. To było lat temu 12, a strona działa do dziś i wygląda nie najgorzej jak na tak długi okres życia. Tak To było dla mnie największe wyróżnienie. Spędzić pół dnia ze Zdzisławem Beksińskim w jego mieszkaniu, to było fantastyczne przeżycie.

Podejrzewam, że to jeden z najważniejszych artystów w twoim życiu?

- Gdy byłem w pierwszej klasie liceum, w sopockim BWA Beksiński miał swoją wystawę I teraz musisz sobie wyobrazić tego piętnastolatka, który słucha metalu i Depeche Mode, ląduje na wystawie Beksińskiego, którego wcale wcześniej nie znał Cóż, absolutnie ścięły mnie z nóg jego obrazy. I to na kilku płaszczyznach. Tego uczucia nie mogę zapomnieć do dziś. Ja się w dużej mierze poczułem oszukany, nagle zobaczyłem coś, co czułem, że będę robił za kilkanaście lat. Przy każdym obrazie przeżywałem szok - to ja miałem tworzyć takie rzeczy! Jeszcze nie osiągnąłem takiej wprawy, a tymczasem jest na świecie ktoś, kto już to zrobił! 10 lat później okazało się, że mogę z tym człowiekiem spotkać się osobiście w jego domu i przekonać się, jak fantastyczną jest osobą. Niesamowita postać. To, co się wydarzyło półtora roku po naszym pierwszym spotkaniu, czyli jego zabójstwo - to był dla mnie silny wstrząs.

Wracając do tego pierwszego spotkania z Beksińskim - jak przeżyłeś konfrontację wyobrażeń o tym człowieku z żywą osobą?

- Musisz pamiętać, że szedłem na to spotkanie doskonale przygotowany. Nie jest tak, że cokolwiek mnie zaskoczyło, niemalże znałem układ pomieszczeń. Dokładnie wiedziałem, z kim się spotkam, w jakim miejscu. Nic mnie nie zdziwiło poza jednym. Wcześniej nie zdawałem sobie sprawy z tego, jak bardzo zdystansowane podejście do siebie samego i własnej sztuki miał Beksiński. Spotkanie się z nim twarzą w twarz robiło piorunujące wrażenie, to był człowiek, który wyglądał, jakby był w tym domu bibliotekarzem albo tylko tam sprzątał. Z takim humorem podchodził do tego, co tworzył. Na ścianie miał w gablocie wycinek prasowy na swój temat. Jedyny, jaki wyeksponował. To był wycinek, który miał wielki tytuł "Dupa Beksiński”. Mówił, że specjalnie go powiesił, że wreszcie ktoś odkrył prawdę o nim. To był człowiek, który naprawdę miał sporo nagród do pokazania, ale wystawił tylko jedną z nich - złotego glana, którego dostał w Bydgoszczy, oczywiście nie pojechał go osobiście odebrać, bo nigdzie nie jeździł, ale but został mu przysłany - i ten but właśnie postanowił postawić sobie na półce, bo wyglądał śmiesznie. Cała nasza rozmowa wyglądała tak, że on, siedemdziesięciokilkuletni pan, w momencie kiedy wszedł na temat interpolacji poziomej na matrycach w najnowszych aparatach cyfrowych, to nasz kolega Piotr, programista, wytrzymał jeszcze chwilę tej rozmowy, natomiast w pewnym momencie też odpadł.

#beksinski #beksinskinadzien #sztuka
ColdMary6100 - Jarek Kubicki. Artysta, fotograf i dyrektor kreatywny w agencji reklam...

źródło: comment_CpzpkbFHikwAIpfWLZEp0le3UlmGCpBK.jpg

Pobierz
  • 1
  • Odpowiedz