Wpis z mikrobloga

@Happiness: @kubakabana: @GrzegorzSkoczylas:

Powiem więcej, bo miałem "przyjemność" dziergać czymś takim półtora metra kwadratowego betonu zbrojonego w szachcie windowym, zeszło mi na to pół dnia, odłamując po kruszynce. Tak więc w tym wypadku on też musiał pare ładnych godzin nad tym pracować i nie wpadł na to, że się #!$%@?.
  • Odpowiedz
@Happiness: Pracowałem kiedyś z takim gościem, który potrafił impregnując parkiet obmalować się na około tak, że nie miał jak wyjść z pomieszczenie i stał z rozdziawioną gębą na środku. Niestety takich ludzi jest pełno w każdej pracy.
  • Odpowiedz
@Happiness: To podziele się kilkoma kwiatkami, bo pare historyjek mam.

Związana z tym kłuciem dziury - mieliśmy na drugim piętrze budynku wywalić jope dwa metry na metr. Miało to być wejście do szachtu (dla niewtajemniczonych - taki jakby komin, wielkości takiego szybu na windę, ciągnie się od dachu do piwnicy). Więc jak zrobiliśmy tę dziurę, trzeba było na tej wysokości zrobić tam podłogę. A oto jak sobie poradzili Janusze. Piętro niżej było pełnowymiarowe wejście do tego komina, więc tam wstawiono drabine (sic!). Oparli ją o przeciwległą ścianę. Wyglądało to tak, że jeden koniec oparty był o ścianę na wprost wejścia, drugi koniec stał na stropie pierwszego piętra. Jeden z Januszy wlazł na tą drabinę a ja miałem stać i trzymać NOGĄ #!$%@? drabine żeby się nie odsunęła. Gdyby ona się oslizgnęła, posunęła by się po ścianie w dół, a janusz wylądowałby w piwnicy w kawałkach. Tak jak się cykałem wtedy, to nigdy w życiu. Janusz wiercił tam dziury przez godzinę, potem #!$%@? w te dziury pręty, na prętach oparli bele - na belach deski, na deskach stanęło rusztowanie wysokie na dwa piętra. Tak się kładzie tunele w szachcie.

Innym razem trzeba było zdemontować coś w kolejnym szachcie. Tam już były połozone te metalowe tunele, pionowo - od dachu do piwnicy. Co jakiś czas były poprzeczne rozpórki - jakości takiej, że ja, suchoklates, łamałem je jak zapałki. Problem w tym że element do zdemontowania był piętro niżej niż jedyne wejście do danego tunelu. Pewien młody heros obwiązał się w pasie linką i wlazł do tego tunelu na wysokości drugiego piętra, schodząc rozpierał się o te blachy jak #!$%@? bear gryls. Potem stanąl na rozpórce, która gięła się jak bura dziwka. W pewnym momencie jebła a on zacząl #!$%@? tam tarzana zeby nie wylądowac w piwnicy, wygraśkał się jakoś ze
  • Odpowiedz