Wpis z mikrobloga

#civ5 #civilization5

Okej, spróbowałem zagrać na najwyższym poziomie trudności. Jaki sens ma gra przy tak kolosalnej przewadze na początku? Start z dwoma wojownikami, robotnikiem i zwiadowcą przeciwko mojemu jednemu wojownikowi. Serio, moim skromnym zdaniem poziom trudności powinien się przejawiać tym, że przeciwnik lepiej planuje i przewiduje moje posunięcia. Zbudowanie cudu jest nie możliwe. W 50 turze moje miasto zostało zalane przez hoplitów i kawalerię Aleksandra. Super. Wygląda na to że trzeba zawsze budować państwo militarystyczne, tylko jak to do cholery ciężkiej rozwijać?
  • 5
  • Odpowiedz
@przebiegly_szpjeg_przemyslowy: pod tym względem wszystkie civ są #!$%@?. Wydaje mi się, że oszukują nie tylko na warunkach startowych, ale i potrzebują mniej punktów do wynalazków i ustrojów. Imo gra z kompem ma sens tylko na środkowym ustawieniu trudności, i narzuceniu sobie jakiejś trudności "od siebie", np. gram państwem typowo nadmorsim, albo staram się rozwijać pokojowo itd.
  • Odpowiedz
@jankotron: Czwarty poziom trudności to zdecydowanie za mało, natomiast przepaść między siódmym gdzie udaje mi się bez problemu rozwinąć a ostatnim jest tak wielka że to aż nie ma sensu... Próbowałem kiedyś wyczopować wielką bibliotekę wczytując grę i wybrać najszybsze możliwe rozwiązanie. Nie ma szans nawet jak znajdziesz pismo w ruinach.
  • Odpowiedz
@przebiegly_szpjeg_przemyslowy: Akurat największą przewagą AI na starcie na Deity jest to, że ma 2 osadników i najważniejsze technologie znane, a nie tych śmiesznych 2 wojowników. Jakbyś pograł trochę więcej to byś wiedział, że pierwsze 150 tur to w praktyce bunkrowanie się i płacenie najbliższym sąsiadom, żeby atakowali inne cywilizacje, a nie Ciebie. O cudach z początkowych epok można zapomnieć, najwcześniejszy cud o jaki można powalczyć to chyba Porcelanowa Wieża, na
  • Odpowiedz