Zapraszam na nową historię z cyklu #polskiepato.

W opowieści występuje dość zawiły wątek rodzinny, więc w ramach ułatwienia narysowałam dla Was drzewo genealogiczne, które znajdziecie w sekcji komentarzy.



W 1948 r. 20-letni Jan Sojda został zatrzymany pod zarzutem zgwałcenia pasterki krów. Mężczyzna został skazany na osiem miesięcy bezwzględnego aresztu, a winą za uwięzienie obarczył dalszego krewnego, Jana Roja, który jako członek ORMO był przy jego zatrzymaniu, brał aktywny
@kvoka: Zawsze w tej historii przeraza mnie zezwierzecenie sprawcow i tp jak latwo bylo namowoc do milczenoa cala wies. Dla mnie, poza kilkoma wyjatkami, na kare smierci zasluzyli wszyscy mieszkancy wsi, bo nie okazywali absolutnie zadnych ludzkich uczuc i nie nadaj sie do zycia w spoleczenstwie.

I, o dziwo w takich wypadkach, bo przewaznie dawali powaznie dupy, tym razem brawa dla prokuratorow i sedziow z Tarnobrzega i Sandomierza (oczywiscie nie policjantow