Ja nie mogę, mirki, ależ mam życiowe, przegrywskie dylematy.

Od dwóch tygodni mam nową pracę, po tygodniu szkolenia i pracy z dziewczyną po której przejęłam obowiązki zostałam sama. I nie czuję się jakoś mega pewnie, ja wiem że to początki, ale mnie każda mniejsza bądź większa porażka i pomyłka bardzo dołują i sprawiają, że zaczynam snuć najgorsze scenariusze, w rodzaju "Jesteś tak słaba, że #!$%@?ą Cię nawet z okresu próbnego, przegrywie xD".
tldr:


Ja nie mogę, trafiłam chyba do gorących przez swoje pijackie, przegrywskie marudzenie! :D

Ale powiem Wam mirki, że uratowaliście mi trochę wieczór, bo przez Wasze mniej lub bardziej pocieszające komentarze na serio wzięłam się w garść (po godzinie siedzenia w kiblu, po musiałam poczekać by wyschły gorzkie łzy ;_;) i jakoś wytrwałam do czwartej rano... Trochę się wstawiłam, ale nie schlałam się, bo piłam wino, a wino jest dobre na wszystko.
@yagna: Wniosek z tego taki, że zamiast od razu się trochę podpić i dobrze bawić to baby po prostu za dużo myślą i kombinują ("na pewno ma zły humor ale może nie ma a może ma, chyba mnie nie lubi, jestem taka beznadziejnaaaa...").
  • Odpowiedz