Ostatnio kilka razy przewinął mi się tutaj tytuł "Wyrmwood", więc postanowiłem go obejrzeć. I się zawiodłem. Tragedii wprawdzie nie ma, ale to taki film, który nie może się "zdecydować" czy być na poważnie jak np. "28 dni później" czy się ponabijać jak "Zombieland", albo "Wysyp żywych trupów". Mieli fajny pomysł na bohaterkę, ale go nie pociągnęli, a potencjał był. Być może budżetu zabrakło.
Niżej mały spojler o bohaterce z moimi skojarzeniami (raczej
@sejsmita: Z benzyną ciut przegięli, ale w konwencji się to mieści. Zresztą ten gatunek gorsze rzeczy widział. Zombii-telepatka to w ogóle świetny pomysł. Gdyby do tego był odpowiedni budżet i jakiś temat przewodni to byłoby naprawdę ciekawie. Mi się Dukaj tutaj przypomniał jak Nicolas Hunt (Czarne Oceany) prowadził swoją armię przez miasto. Sam ten wątek by wystarczył na naprawdę niezły film. Szkoda, że nie zagrało.
Obejrzałem wyrmwood. Bo genialnym teaserze spodziewałem się czegoś więcej. Ogólnie, jak na amatorską produkcję, to film ujdzie. Na korzyść przemawia też parę ciekawych rozwiązań, których nie ma w innych zombiefilmach. Jednak głupota niektórych bohaterów, upychanie pewnych rzeczy na siłę i drętwe dialogi zepsuły tak fajnie zapowiadającą się produkcję.

UWAGA SPOILER


Najbardziej żałuję zmarnowanego potencjału. Mieli kilka fajnych pomysłów, ale upychanie ich na siłę jest bez sensu

#film #wyrmwood #zombie