Wygrzebałem mój stary wierszyk. Nawet śmieszny, może komuś się spodoba.
Rozmawiałem kiedyś z carem;
Stał skulony ponad barem.
Opowiadał o podbojach,
Markietankach i gierojach.
Brzydkie i toporne mocowanie wymieniłem na kawałek blaszki mocowanej na wkręty pod półką i przy okazji zmieniłem też włącznik. Poprzedni był na kablu i żeby włączyć lampkę musiałem sięgać ręką gdzieś pod półkę, w dodatku nie do końca wiedziałem gdzie, bo przecież na kablu był zawsze w innym miejscu. Co ważne dla mnie, teraz lampka jest pod półką, więc gdy nie jest potrzebna, nie sterczy mi przed oczami.
Tylko przy dłubaniu dziury na włącznik przebiłem boczną ściankę drewna (