Dzisiaj pierwszy raz od 2005 roku do niej pojechałem. Było wzruszenie, było naprawienie i szczęście z obu stron. No i w końcu temat zszedł też na drzewo genealogiczne, które to od czerwca namiętnie tworzę...
W wiele nieistotnych szczegółów się tu nie będę wdawał, ale jedna opowieść mną wstrząsnęła. Otóż po
Pamiętajmy i nie litujmy sie nad ukrainą !