Nie ma to jak matura ustna z polskiego.

Przygotowania zacząłem dzisiaj rano, ok godziny 8.30 i polegały one na spisaniu na kartce co mam powiedzieć o której książce (wyszło mi po 4 punkty do każdej książki, czyli razem 12) Prezentację miałem na godzinę 13.35, więc o 13 byłem już w szkole. Do tej pory jedyne co zrobiłem to spisanie punktów i chwila zadumy nad tym, jak mam się do nich odnieść. Będąc
@Calosija: Miałem szczęście co do pytań :) Trzeba pamiętać, że nauczyciele nie chcą cię raczej udupić, nawet jeśli ich mina tego nie mówi. Prowadząca miała kamienny wyraz twarzy, taki, ze mogłaby spokojnie iść na mistrzostwa gry w pokera, a druga osoba miała minę, jak to określił znajomy, jak Clint Eastwood. (jego twarz co chwilę przechodziła z kartki na której coś pisał na mnie i z powrotem. To było dziwne...