Hej, Mireczki, trochę zaśmiecę bloga, okej?

Opowiem Wam historię mego życia. Ostatnimi czasy dowiedziałem się, że jako #niebieskipasek żyłem całe życie w nieświadomości. Byłem przekonany, że dziewczyny podpaskę wkładają tą klejącą częścią do "siebie" (coby nie napisać: do sowy, bo to niekulturne), a tą miękką, białą, na zewnątrz. Parę dni temu koleżanki mnie uświadomiły, że jednak tak nie jest i wielki #shameonme w skrócie.

Ta rozmowa przypomniała mi sytuację sprzed jakichś dobrych 15 lat, świeżo po tym jak smoczka wyplułem. Biegałem po domu, znalazłem w łazience podpaski, przykleiłem sobie i krzyczałem, że też mam, no, pusię między nogami i mi też już leci krew. Rodzina do tej pory nie wie, skąd miałem aż taką wiedzę o żeńskiej fizjologii i taką pomysłowość, ale...

W
  • 1
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach