Koniec wyprawy rowerowej 2015.
Tarnów - Jelenia Góra - Legnica
8 dni. 9 osób.
Przejechaliśmy 638 km.
W sumie wjechaliśmy na wysokość 4210m.
Zajęło nam to 37 godzin i 6 minut.
  • Odpowiedz
54 872 - 68 = 54 804

Szósty dzień.
Nie trzeba mówić, że Góry Stołowe i Góry Sowie mają swój niepowtarzalny klimat. Jeśli ktoś jeszcze nie był, a ma czas powłóczyć się po tych rejonach, posłuchać ich historii...zachęcamy.

68 km
  • Odpowiedz
57 516 - 42 = 57 474

Mało. Dzień piąty. Mało kilometrów.
Pogoda wredna. Wiało jak na Morzu Północnym. Zjazdy od Złotego Stoku w stronę Kłodzka to walka z kierownicą i podmuchami. Na szczęście nie było ogromnego ruchu.
Złoty Stok czyli kopalnia. Ekipa trochę połaziła pod ziemią. Wyszło na dobre, bo najgorszy deszcz wtedy przeszedł.
Dziś nie spotkaliśmy ŻADNEGO rowerzysty na trasie. Czy to znak, że trzeba było sobie dać spokój z jeżdżeniem? Nieee....jutro walim na Walim, a docelowo Wałbrzych. Niespecjalnie długa droga, ale jak sprawdzą się prognozy....będzie ciężko.
  • Odpowiedz
66 203 - 76 = 66 127

Dzień trzeci wyprawy. Dziś mało km, ale zaczęły się górki solidne. W sumie nie jakoś specjalnie ostre, oprócz jednej, ale długie. Byłoby ok, ale Różowa część ekipy...jakby to ująć...opadła z sił. Wczorajszy upał zrobił jednak swoje. Na dodatek ktoś włączył wentylator i solidnie wiało, chwilami naprawdę fest. Na szczęście obyło się bez deszczu. Zobaczymy jutro.

Ładne okolice. Spokojne. Całe morza zbóż. Po drodze Rydułtowy - fajny ten ryneczek, czy coś, Racibórz, ale tylko przelotem. Spanie w Głubczycach. Po drodze mały skok w bok do Krowiarek. Miał być pałac, jest kupa. Zadrutowane bramy, chyba ruina. Odpoczynek nad stawkiem był zamiast pałacu. :-)

Jutro...
  • Odpowiedz