20 lat siedzę w tej muzyce i przesłuchało się tego mnóstwo. Bardzo mocno skupiałem się zawsze na raperach ze Stanów, był mocny czas fascynacji Zachodnim Wybrzeżem(po jakimś czasie przeszło, bo perełek tam wg mnie niewiele i strasznie to wszystko powtarzalne i jakieś bez je*nięcia), czytania fanowskich stron(kiedyś zdobywanie takich informacji to było coś, teraz wystarczy odpalić FB) i zagłębiania się w to, wyrabiania preferencji.

Raperzy z NY i ich twórczość zawsze była dla mnie mocna. Ciężki klimat surowych bitów i ciężkich tekstów miał w sobie to coś. Dzisiaj to dla mnie na pewno absolutny nr 1.

Od lat wracam do pierwszej płyty Nasa i zawsze odbiór jest ten sam - Illmatic to opus magnum nowojorskiego rapu, wydane w najlepszych jego czasach, wyprodukowane przez mistrzów gatunku(DJ Premier, Q-Tip, Large Proffesor).

Każdy
DonTommasino - 20 lat siedzę w tej muzyce i przesłuchało się tego mnóstwo. Bardzo moc...

źródło: comment_1637143854OnjJAbwVcRje40iTCrrzPu.jpg

Pobierz
  • 33
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@ShadyTalezz: Potężne argumenty dałeś, nie powiem.

Wobec tego biję się w pierś i po męsku przyznaję się do błędu.

To, w jaki sposób zwróciłeś uwagę nie odebrałem, jako podejście do merytorycznej dyskusji( o jaką mi chodziło na początku), tylko pocisk na zasadzie gówno wiesz, stąd ta cała taśma
  • Odpowiedz