Black metalowe świry, dzisiaj cały dzień słucham najnowszej Mgły. I chociaż faktycznie, pierwszy rzut spowodował, że nie było od razu takiego jebnięcia, że zrobiłbym "woah", tak powiem, że im dłużej słucham tym coraz bardziej mi się podoba i jestem skłonny napisać, że obok Kosmocide mamy najlepszą płytę bm 2019.
W ogóle ten rok to jest jakaś masakra, bo zaraz jeszcze Mayhem, a do tego Swans dzisiaj zapowiedziało nowy album i Gira wrzucił
@MamutStyle: Can Bardd faktycznie dobry, Malum też kopie dupę, ale jednak nie rozwaliło mnie jak Kosmocide (DLACZEGO JESZCZE NIE MA TEGO NA VINYLU JA SIE PYTAM).
Mi z kolei Morda'a'stigmata nie podjeżdża, a Deus Mortem jestem fanbojem.
Zapomniałbym o Deathspell Omega - też dobry album wypuścili dopiero co.
@MemeFairy: wiadomo, że przy tych perełkach, które Mgła już nagrywała, cięzko będzie powtórzyć mistrzostwo EiF. Mnie własnie singiel w sumie mocno zawiódł, za to IV i VI to jest imo złoto.
Jedno co mi się rzuciło po wszystkich przesłuchaniach - M. odchodzi od swojego patentu tzn. budowania całego albumu wokół jednego motywu gitarowego.
Wiadomo, Kosmocide imo nie da się w tym roku przebić, a tak jak wspomniałeś - Mgła dużo zbiera