Powiem wam jedno, jednak skomponowanie swoich perfum w MO61 to daje frajdę jak nie wiem.
Już 4rty raz komponowałem z różowym paskiem i za każdym razem udaje się coś pięknego zrobić.
Oczywiście nie mówię tutaj o zapachowym majstersztyku z oryginalnych destylatów z pustynnych żywic dzikich cedrów xD
wiadomo, ale udaje się stworzyć zawsze zapach który podoba się, pasuje, lubi się i nosi się na sobie z dumą :)

polecam Wam MO61, bo to fajna zabawa, poznanie sporej ilości składowych zapachów, zależności zapachowych i w końcu mega oryginalnych perfum z możliwością pochwalenia się co wybraliśmy. Zazwyczaj są fajne osoby z którymi łapie się spoko kontakt przy wyborze, są cierpliwe, podsuwają pomysły, wypytują co się podoba, a co nie. Generalnie jeszcze nie mieliśmy zapachu który by chybiony - a nawet jeśli to próbka idzie do zlewu i robisz od nowa ( ͡º
ShpxLbh - Powiem wam jedno, jednak skomponowanie swoich perfum w MO61 to daje frajdę ...

źródło: comment_1583880639gjH4j5I745vx7UtphSTq2K.jpg

Pobierz
  • 5
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@sradam: @kakkerlak: mam tylko tą recepturę zapisaną, reszta jest w ich bazie danych, podchodzi się mówi nazwę + imię+nazwisko i ponawiają ją. Kwestia jest inna..cała zabawa polega na tym by samemu dojść do tego ;) a trwałość zawsze zależna jest od bazy i reszty wybranych składników, jedne ulatniają się szybciej ale mają wpływ na całość kompozycji, inne trzymają się dłużej. Nie ma co szukać tam gotowca, idziesz wybierasz,
  • Odpowiedz
jeszcze mogłeś wspomnieć ile jest wart.


@HansLanda88: Dokładnie nie wiem, ale generalnie ceny są w przedziale $20 - $50 za gram. Ten podejrzewam, że będzie raczej w dolnych okolicach tego przedziału, najdroższa jest jasno szara, prawie biała
  • Odpowiedz
Tak wygląda destylacja oudu Shaikh Taher. Proces destylacji trwa ponad rok

#perfumy
#perfumerianiszowa Jeśli podobają Ci się moje wpisy o perfumach, to zapraszam do obserwowania (ʘʘ)
kyloe - Tak wygląda destylacja oudu Shaikh Taher. Proces destylacji trwa ponad rok

...
  • 7
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Nisza nisz czyli Areej Le Dore - Malik al Taif. Róża Taif, która pachnie jak róża a nie jak syntetyczny odpowiednik róży. Naturalny destylat o koncentracji 40% daje dosłownie kosmiczne natężenie róży w róży ( ͡° ͜ʖ ͡°) EU Cosmetic Regulation / IFRA dopuszczają obecnie maksymalnie 4% koncentracji naturalnego destylatu róży a więc jakiekolwiek perfumy interpretujące różę, które są zgodne z w/w regulacjami ( na przykład Amber Aoud
kyloe - Nisza nisz czyli Areej Le Dore - Malik al Taif. Róża Taif, która pachnie jak ...

źródło: comment_3KYqCc2X55xYdh0OgC4DqkzeKpCEGZQj.jpg

Pobierz
  • 10
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@adk08: W teorii ochronie konsumentów, głównie chodzi o to, że część naturalnych składników perfum niby powoduje alergię i inne negatywne skutki. W praktyce jest to ogromny przemysł chemiczny, firmy produkujące zapachy takie jak Firmenich czy Givaudan, które ostro lobbują na rzecz zaostrzania tych regulacji bo mają z tego ogromne przychody. Perfumy obecnie składają się praktycznie wyłącznie z syntetycznych odpowiedników naturalnych składników
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@kyloe: idąc tym tokiem rozumowania niech zakażą też sprzedaży orzechów, bo też powodują alergię. Umieszczasz informacje na flakonie o alergenach i finito, ale wiem jak działa świat...
  • Odpowiedz
Dzisiaj przyszedł, zamówiony 17 września czyli miesiąc temu. Jest piękny, dymny, minimalistyczny. Klimat w jakiejś części zbliżony do zapachu z wpisu @fryco sprzed 5 minut ( Comme des Garcons Black )

Za jakiś czas napiszę o nim coś więcej bo z pewnością na to zasługuje

kyloe - Dzisiaj przyszedł, zamówiony 17 września czyli miesiąc temu. Jest piękny, dym...

źródło: comment_Rw0p2OUxnkBREfyGFgkIxAIluDyvxzXk.jpg

Pobierz
  • 14
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@kyloe: Zamawiałem ostatnio w MSB i prosiłem o sample Durgi. Mam w planach zakup paru flakonów.
Dostałem same Fort and Manle. Zapomnieli dorzucić, a byłem napalony na testy ( ͡° ʖ̯ ͡°)
Mississippi gdzieś tam na liście mam. Do końca roku flakon wpadnie.
  • Odpowiedz
@Minishcap: Pierwszy Beaver zapamiętałem jako słodki i mdły, nie podobał mi się. Bat też mnie przerósł chociaż jestem fanem twórczości Ellen Covey. Ale generalnie marka trzyma bardzo wysoki poziom - nawet te które mi się nie podobają potrafię obiektywnie docenić, to świetne kompozycje
  • Odpowiedz
Olympic Orchids Artisan Perfumes - Dev #2 The Main Act

Ten zapach to taki trochę już niszowy klasyk, podobnie jak cała marka Olympic Orchids i jej autorka dr Ellen Covey. Kto miał kiedyś styczność z tą marką wie, że to zapachy na wskroś artystyczne, wyraziste i obrazowe, skomponowane z najwyższej jakości składników. Ellen Covey ma w swoim zapachowym wachlarzu sobie tylko znane molekuły, często korzysta też z naturalnych tinktur i destylatów, a wiele jej zapachów ma charakterystyczne, rozpoznawalne DNA. Twórczyni takich kompozycji jak tytułowy The Main Act, ale też na przykład Bat od Zoologist Parfumes czy też dość szeroko znany i nagradzany Woodcut wydany pod marką Olympic Orchids, jest też nauczycielką akademicką ( obecnie zajmuje się badaniami nad pracą zmysłów u nietoperzy ), trudni się również profesjonalną hodowlą storczyków ( ͡° ͜ʖ ͡°) Co ciekawe, jak twierdzi sama Ellen Covey, jej zainteresowanie perfumerią wywodzi się z pracy naukowej, kiedy na wczesnym etapie swojej kariery zajmowała się neurobiologią i chemicznym funkcjonowaniem zmysłów, a więc pomimo braku „klasycznego” wykształcenia w kierunku perfumerii, jej teoretyczne podwaliny pod pracę z zapachami są prawdopodobnie mocniejsze niż chociażby absolwentów akademii Givaudan czy innej profesjonalnej szkoły perfumiarskiej

Można zaryzykować stwierdzenie, że Dev#2 jest do jakiegoś stopnia indie wersją Roja Dove Fetish Pour Homme ( obydwa miały premierę w tym samym, 2012 roku ). Jest w nim dużo skóry, kadzidła, trochę wędzonki i zwierza w postaci mieszanki cywetu i kastoreum, a także przypraw, głównie goździków i cynamonu. Jest też tzw. akord Coca coli ale jest on mniej intensywny niż w Fetish Pour Homme. Dev #2 ma eksplozywny charakter, ostatnio dałem jedno psiknięcie za dużo i poczułem jego moc, chyba nawet nazbyt dobitnie. Czułem się jakbym siedział nad wielką kadzią z pieczonymi, palonymi wręcz śliwkami z cynamonem, utaplanymi w cywecie i kastoreum i podlanymi lekko coca colą, dusząc się w oparach ciężkiego, wędzonego, kadzidlanego dymu - bardzo oryginalne doznanie xD Kadzidło w Dev#2 jest mroczne i ciężkie, lekko osłodzone, coś pomiędzy mirrą a opoponaksem, do tego trzy rodzaje labdanum ;) Zwierz w subtelny sposób nadaje głębi i podkreśla balsamiczny charakter całej kompozycji. Nie ma się co za bardzo rozpisywać, najlepiej samemu przetestować. Warto dodać, że parametry Dev
kyloe - Olympic Orchids Artisan Perfumes - Dev #2 The Main Act 

Ten zapach to taki...

źródło: comment_EebtGti5MZozpC9eLeSl9kGPSZDyNmP2.jpg

Pobierz
  • 4
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@kyloe: Od nich znam tylko A Car is On Fire. Przy następnej wizycie na Kazimierzu planuję sprawdzić Imaginary Authors dokładniej.
  • Odpowiedz
@fryco: Generalnie jako całokształt szału nie robią ale jest kilka niezłych, ten Cape chyba najlepszy. Ciekawostka, z marką Imaginary Authors wiąże się jedna z moich największych perfumowych traum, a mianowicie Bull's Blood ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
Etat Libre d’Orange Rien to perfumy posiadające niewiarygodnie wysoki wskaźnik relacji jakości do ceny. Za dwieście pięćdziesiąt złotych ( bywały okazje za dwieście, ja swój flakon kupiłem za 175 ;) ) dostajemy niebywale bogatą kompozycję z pełną głębią i wieloma teksturami, kompozycję która stopniem wyrafinowania może śmiało konkurować w niszy z dużo droższymi pozycjami. Rien to chyba najlepszy skórzany zapach jaki mam. Głównym tematem jest oczywiście skóra, do tego jasne, lekkie, świetliste
kyloe - Etat Libre d’Orange Rien to perfumy posiadające niewiarygodnie wysoki wskaźni...

źródło: comment_smhjsMD4AIBgItqytbeMYx6JYCMixCsi.jpg

Pobierz
  • 13
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Ambre Loup czyli „ambrowy wilk” Ranii Jouaneh, autorki takich perełek jak T. Habanero i Oud Assam

Ambre Loup to wilk grasujący gdzieś w jesiennych lasach Burgundii. Lasach spowitych mgłą i gwajakowym dymem. Ambre Loup to wilk skradający się do ogniska pod osłoną nocy, wilk który musi przełamać strach żeby zaspokoić swoją wrodzoną ciekawość. Wielbiciele ambr zdominowanych przez bezkompromisowy, słony ambrowy pazur, uderzających w nozdrza "ambrowością" kojarzoną z wonią szarej, wielorybiej ambry ( którą można sobie zamówić np. od Pata Lillisa / Celtic Ambergris ) zapewne wybiorą Ambre Sultan Lutensa lub inne, bardziej "ambrowe" propozycje. Zarówno Ambre Sultan jak i inne kompozycje z tego, konkretnego gatunku - takie jak na przykład L'Eau d'Ambre czy Ambra Mediterranea albo nawet Amouage Ubar - są dużo bardziej "ambrowe" pod tym względem. Ambre Loup to zapach bardzo subtelnie wyważony i zrównoważony, nie wiem czy faktycznie występuje w nim naturalna ambra, czy to wyłącznie labdanum, wanilia i balsam peru tworzą takie wrażenie - ale słonawy, ambrowy posmak to tutaj zaledwie jedna z kilku warstw. Towarzyszą temu wszystkiemu przyprawy, gwajak, oud - kompozycja dość mocno ewoluuje w czasie rozpoczynając od mocnego akcentu przyprawowego, w lekko pikantny sposób przechodząc w fazę balsamiczną gdzie dominuje labdanum w oparach peruwiańskiego balsamu ( który notabene zawiera kwas benzoesowy podobnie jak benzoin / żywica benzoesowa, jeden ze składników klasycznego akordu ambrowego ).

Drewno gwajakowe jest mocnym i bardzo istotnym składnikiem tej kompozycji. Wpierw wygładza ją i zarysowuje dymną głębię, później już przy akompaniamencie oudu i wanilii tworzy magiczną bazę, która trwa godzinami. Ambre Loup w bazie, która ujawnia się, nie przesadzając po ok. 8 -10 godzinach, jest już zapachem w którym dominuje akord drzewny. Na pierwszy plan trochę zaskakująco wysuwa się wytrawny, głęboko drzewny i lekko słodkawy oud, który po dobrych kilkunastu godzinach kończy olfaktoryczny taniec

kyloe - Ambre Loup czyli „ambrowy wilk” Ranii Jouaneh, autorki takich perełek jak T. ...

źródło: comment_UBdKxZdWVywkPlZg686f5Ccv9uUMH0rY.jpg

Pobierz
  • 7
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach