Obecność balcerowicza na Ukrainie to kolejny dowód na to, że Naomi Klein miała rację w "Doktrynie szoku", neoliberalizm wykorzystuje wojny podobnie jak klęski żywiołowe, żeby wprowadzać swoje chore pomysły nie przejmując sie wolą ludzi ani demokracją

Za mitem niewidzialnej ręki rynku kryją się korporacyjne monopole i zbrojne ingerencje. Amerykańskie władze oraz wielki biznes nie cofną się przed niczym, by wykorzystać kryzys panujący w różnych zakątkach globu do własnych celów.

Tytułowa doktryna szoku ma swoje źródło w radykalnych teoriach Miltona Friedmana i innych ekonomistów tzw. szkoły chicagowskiej. W praktyce oznacza ekonomiczną eksploatację krajów dotkniętych kryzysem, klęskami żywiołowymi lub wojną. Swój poligon doświadczalny przeszła w Chile, gdzie po zamachu stanu Augusto Pinocheta przeprowadzono gruntowne reformy. Skutkiem chilijskiego cudu był wprawdzie wzrost dochodu per capita, lecz towarzyszył temu drastyczny spadek płac i powiększające się bezrobocie. Rządząca dyktatura nie przebierała też w środkach, tłumiąc opór związków zawodowych i społeczne protesty. Niepokornych wtrącano do więzień, poddawano torturom lub mordowano, dając swoisty przykład późniejszej wojskowej juncie w Argentynie.

Doktryna szoku znajdywała zastosowanie jeszcze wielokrotnie: w Rosji pod rządami Jelcyna, w Wielkiej Brytanii epoki Thatcher, podczas amerykańskich inwazji na Afganistan i Irak, a ostatnio także podczas globalnego kryzysu ekonomicznego. Jeszcze przed głośno komentowaną zapaścią premiery doczekała się książka "Doktryna szoku" Naomi Klein, autorki głośnego "No Logo". Niniejszy film stanowi rozwinięcie i uaktualnienie tez stawianych przez kanadyjską pisarkę. Ukazuje bowiem, jak wielkie korporacje umacniają swoją pozycję kosztem zrujnowanych gospodarek całych krajów. W efekcie wolny rynek globalnego kapitalizmu nie jest ani wolny, ani tym bardziej sprawiedliwy.

"W ostatnich 30 latach dominowało przekonanie, że wolny rynek nie może być podważany, dopiero teraz poddaje się to dyskusji" - mówi reżyser Michael Winterbottom, znany z realizacji takich obrazów jak, "Aleja Snajperów" czy "Droga do Guantanamo". "Kiedy widzi się, jak dyrektorzy banków otrzymują setki miliardów dolarów od państwa, mimo iż sami roztrwonili wcześniej bajońskie sumy, ludzie naprawdę mają prawo być wściekli. Jedyny pozytywny aspekt całej sytuacji jest właśnie taki - na całym świecie panuje niezgoda na ten stan rzeczy".
t.....n - Obecność balcerowicza na Ukrainie to kolejny dowód na to, że Naomi Klein mi...
  • 20
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@teren: Ciekawe, że Naomi Klein nie zauważyła, że w okresie wojny i innych klęsk trudno jest utrzymywać państwo socjaldemokratyczne, a liberalizacja i prywatyzacja mogą być jedynym sposobem, żeby uniknąć bankructwa.
  • Odpowiedz