Uhu, poniedziałek w pełni. Najpierw zimowa prokrastynacja w łóżku z lekkim bólem głowy z tyłu, no ale zmusiłem się do wstania -> śniadanie, mycie - standard -> do pracy. Autobusy jak zwykle uciekły mi sprzed nosa, więc czekam na zimnie na kolejne. Potem w metro i zakupy w hali. Obskoczyłem 4 kolejki (mięso, garma, warzywniak, kasa) , każda po ~6-10 minut czekania, zatem już wiem, że opuszczę robotę później, jak zwykle. W
Sargon_Ankro - Uhu, poniedziałek w pełni. Najpierw zimowa prokrastynacja w łóżku z le...
  • Odpowiedz