Polecając wybitne utwory, tak naprawdę skazujemy je na wyrok śmierci
Na blogu elQuatro Nagrania ukazał się tekst mojego autorstwa, w którym zwróciłem uwagę na pewną dziwną zależność, występującą w różnych rozmowach o muzyce, w audycjach radiowych czy w ofertach sklepów z płytami. Dotyczy właściwie wszystkich słuchaczy, którzy dzisiaj raczej nie ograniczają się do jednego gatunku przy sporządzaniu swoich playlist, choć muzykę zaczynali poznawać od słuchania rapu.
Chodzi o pewną formę komunikacji, sposób rekomendowania wartościowej muzyki. Dziennikarzom i sprzedawcom płyt również zdarza się mówić o muzyce w sposób, który poruszam we wpisie. Mnie też się to zdarza.
Czy
Na blogu elQuatro Nagrania ukazał się tekst mojego autorstwa, w którym zwróciłem uwagę na pewną dziwną zależność, występującą w różnych rozmowach o muzyce, w audycjach radiowych czy w ofertach sklepów z płytami. Dotyczy właściwie wszystkich słuchaczy, którzy dzisiaj raczej nie ograniczają się do jednego gatunku przy sporządzaniu swoich playlist, choć muzykę zaczynali poznawać od słuchania rapu.
Chodzi o pewną formę komunikacji, sposób rekomendowania wartościowej muzyki. Dziennikarzom i sprzedawcom płyt również zdarza się mówić o muzyce w sposób, który poruszam we wpisie. Mnie też się to zdarza.
Czy
Tym razem wziąłem na spytki młodego fotografa z Rzeszowa, którego ulubioną formą fotografii jest fotografia koncertowa. O niej, ale i o muzyce, porozmawialiśmy sobie z Kacprem w ramach najnowszej odsłony Modest Talking.
Czytając dowiesz się, dlaczego Kacper jest ninja, jaki wpływ na jego życie miała przebita igłą malina lub kogo już nie będzie mógł sfotografować.