Musiałam jechać do babci do szpitala... A tak dokładniej jechać ja umyć bo miała biegunkę cały dzień, a pielęgniarek sie doprosić nie mogła... W sumie te pielęgniarki, ze 3 na cały oddział starych ludzi, ja rozumiem ze nie wyrabiają...
No trudno, nie wiem jak, ale przezwyciężylam odruch wymiotny od zapachu, to wkoncu moja babcia, może nigdy nie byłyśmy w super kontakcie, ale co zrobisz... W sumie przepierdzielone zeby na starość nie miał Ci kto tylka umyć...
W pierwszej kolejności uderzyło mnie to, ze inne kobiety zaczęły rownież prosić o pomoc, kobieta w gorszym stanie niż babcia zapytała czytam sie jej napić... K*wa naprawdę? Nawet rodzina nie jest w stanie tego ogarnac? No dobra, zrobiłam...
Ja osobiście współczuje tym pielęgniarkom, przepierdzielona robota, bo ja po tym wszystkim wyszłam zapłakana, z tak rozpierdzielona psychika...
I teraz moje pytanie... Dlaczego zmniejszają liczbę pielęgniarek? Na takich oddziałach to ja widzę co najmniej 6-8 co by mogły poradzić sobie z ogromem pracy. Mi samej dźwiganie babci na wózek, pózniej łazienka, sam kibelek, przenoszenie do prysznica, znów na kibel, wózek, przebranie łóżka, założenie pampersa i całe te sprawy zajęły 3 godziny... A 2-3 pielęgniarki nie są w stanie obejść tak 20 pacjentów na zmianie.
Dziś wyciągłam olbrzymia lekcje pokory i naprawdę doceniam swoją sprawność i juz dziś muszę zadbać i sprawność na stare lata...
#anonimowemirkowyznania
Kisnę xD Mam znajomych, parą od lat. Ona pochodzi z wielodzietnej rodziny, zawsze chciała mieć dzieci. On wręcz przeciwnie, jedynak z dość bogatej rodziny i przeciwnik posiadania potomstwa. Ona chętnie przystaje na jego warunki bo przecież miłość najważniejsza, on jest dla niej najważniejszy i wspólne życie jest najważniejsze. On się oświadcza, planują ślub, prawie wszystko już ustawione, zaproszenia wysłane i wtedy on jej wyznaje, że aby być pewnym poddał się zabiegowi wazektomii. Wielka afera, szlochy, zerwane zaręczyny bo to powinna być wspólna decyzja a on podjął tak ważny krok podkreślając jej marzenia bez jej wiedzy. Czyli zakładam, że to ona chciała go jakiś czas po ślubie postawić przed faktem dokonanym. Znajomy doszedł chyba do podobnych wniosków bo o żadnym powrocie stanowczo nie ma mowy.

#logikarozowychpaskow #lekcjazycia

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Wielka afera, szlochy, zerwane zaręczyny bo to powinna być wspólna decyzja a on podjął tak ważny krok podkreślając jej marzenia bez jej wiedzy. Czyli zakładam, że to ona chciała go jakiś czas po ślubie postawić przed faktem dokonanym.


@AnonimoweMirkoWyznania: Jak się jest z kimś to się takie decyzje podejmuje razem, albo przynajmniej rozmawia się o nich a nie informuje o fakcie dokonanym, w końcu zaufanie w związku i takie tam.
  • Odpowiedz